Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapomnieli o chodnikach?

TD
Wczoraj przed południem spacer po myślenickich chodnikach nie należał do przyjemności. Na większości z nich zalegała gruba warstwa błota pośniegowego. Pod nią dość często można było dostrzec płaty lodu.

Ślisko, mokro i niebezpiecznie

   Tylko na nielicznych traktach dla pieszych, głównie przy myślenickich blokach mieszkalnych, panował porządek. - Przyłożyli się do odśnieżania dróg, a jednocześnie zapomnieli o chodnikach - komentowano. Uwagi te dotyczyły zarządców dróg powiatowych i gminnych przebiegających przez Myślenice. W przeświadczeniu mieszkańców miasta to właśnie oni są odpowiedzialni za stan myślenickich chodników. Prawda tymczasem wygląda zupełnie inaczej.
   W Wydziale Mienia Urzędu Miasta i Gminy przypomniano bowiem, że uporządkowanie chodników nie jest obowiązkiem dysponenta drogi, lecz właściciela graniczącej z nim posesji. - To właśnie on powinien zadbać, aby chodnik był sprzątnięty - usłyszeliśmy.
   Okazuje się jednak, że wielu z nich nie dba. O wyegzekwowanie spełnienia takiej powinności powinna zadbać Straż Miejska. Jesienią jej funkcjonariusze przeprowadzili akcję edukacyjną. Właścicielom firm, sklepów i nieruchomości rozdano ulotki informacyjne. W nich zaś przypomniano o zimowych obowiązkach. Dziś - mówią funkcjonariusze - nikt więc nie może się tłumaczyć, że nic o takim obowiązku nie wiedział.
   Obecnie Straż Miejska regularnie patroluje miasto. - Rano przeprowadzamy objazd. Przypominamy właścicielom kamienic o obowiązku uprzątnięcia chodników. Najpierw pouczamy, a potem - najbardziej niesfornych - karzemy mandatami - mówi Tomasz Burkat, komendant Straży Miejskiej w Myślenicach.
   Wczoraj mandaty karne wręczono kilku osobom, być może w najbliższym czasie zostaną też skierowane wnioski do Sądu Grodzkiego.
   Na myślenickich piechurów czyhają też jednak niebezpieczeństwa innego rodzaju. Po ostatnich, stosunkowo zresztą obfitych opadach śniegu na dachach zalegają zwały śniegu. Teraz, za sprawą odwilży, zaczynają one spadać ze stromych płaszczyzn dachów. - Upominamy właścicieli nieruchomości, że ta kwestia również leży w ich gestii - twierdzi Tomasz Burkat.
   W konsekwencji jedni próbują oczyścić dachy, inni poprzestają na oznaczeniu terenu przyległego do fasady budowli jako niebezpiecznego. Potem ustawiają ograniczniki, które uniemożliwiają pieszym wejście na potencjalnie niebezpieczny ciąg chodnika. Straż Miejska twierdzi, że w tym roku spadający z dachów śnieg i sople nie są aż tak dużym zagrożeniem dla pieszych, jak w latach poprzednich. - Nie oznacza to oczywiście, że obecnie nie podejmujemy interwencji, widząc duże sople lub śnieżne obwisy. Patrole zwracają na nie uwagę - tłumaczy szef myślenickiej Straży Miejskiej.
Tekst i fot. (TD)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski