Zapora nie do przejścia

Brzeszczanie po raz ostatni w roli zwycięzców w meczu ligowym schodzili z boiska ponad pół roku temu, 31 sierpnia 2014 roku, gdy przed własną publicznością pokonali Stal Mielec 3:2. Na kolejną wygraną w lidze czekali aż 188 dni.

W spotkaniu z drużyną z Górnego Śląska „Piwosze” zaprezentowali już nową jakość. Widać, że nowy trener Tomasz Kulawik całkowicie zmienił oblicze brzeskiej drużyny.

– Mamy dobrą drużynę, na __razie nie ma się jednak co ekscytować zwycięstwem, gdyż jest to dopiero pierwszy mecz wiosny – tonuje nastroje Wojciech Wojcieszyński.

Zespół Can-Packu Okocimskiego znakomicie zagrał w defensywie. – Już dawno po zakończeniu meczu nie byłem w tak dobrym nastroju – przyznaje kapitan zespołu z Brzeska Radosław Jacek. – Nie ma co ukrywać, że zadanie ułatwiła nam trochę czerwona kartka, którą tuż przed przerwą zobaczył czołowy obrońca gości Krzysztof Markowski. Jeśli chodzi o grę defensywną, to cały zespół spisał się na medal. Podczas treningów ćwiczyliśmy grę obronną, wiemy jak mamy się poruszać i kto kogo ma asekurować _– wyjaśnił Jacek, który wspólnie z Arkadiuszem Garzełem tworzył na środku obrony zaporę nie do przebycia. – Od pół roku gram z Arkiem i rzeczywiście doskonale się rozumiemy. W ogóle dzięki temu, że w _zimie nie było żadnej rewolucji kadrowej, cały zespół jest bardziej zgrany – podkreślił.