Panie pozawijały chustki na głowę, nie tylko dlatego, że tak dawniej chodziło się na wsi, ale także dlatego, że puch łatwo może wplątać się we włosy. Zabezpieczone zasiadły przy stole w holu biblioteki i zaczęły skubać gęsie pióra do rozstawionych sit. O pierze zatroszczyły się Zofia Chacuś i Leokadia Piątek.
Na spotkanie przyszli także panowie dobrze zorientowani co dawniej młodzieńcy robili podczas darcia pierza. – Z radością dmuchali w wypełnione puchem sita – mówili i pokazywali, jak to wyglądało. Wtedy pierze zaczęło fruwać pod sam sufit.
A zielonecki organista Piotr Szczerba przy pianinie intonował ludowe przyśpiewki. Młodzi, którzy przyglądali się zabawie pytali o aktualne tematy, czyli 70. rocznicę wkroczenia Armii Czerwonej do Zielonek.
Świadkowie tamtych dni: Janina Bińczycka i Antoni Orzechowski wspominali lata wojenne. Na koniec 80-letni Antoni Orzechowski, mieszkaniec Zielonek podarował do tutejszej Izby Regionalnej spisaną przez siebie „Historię Parafii Zielonki” z wspomnieniami miejscowego proboszcza ks. Adama Zięby.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?