Tych dwóch poglądów nie da się pogodzić. Nie można zapewnić sprawnego funkcjonowania państwa i jego instytucji oraz lokalnych i regionalnych urzędów bez odpowiedniej kadry.
Chcąc mieć taką kadrę, musimy jej dobrze płacić. Tymczasem dzisiaj miliony urzędników i funkcjonariuszy państwowych zarabia żenująco marnie. Rząd (i większość w PiS) to wie, ale boi się podnieść zamrożone od 10 lat kwoty bazowe wynagrodzeń urzędników, bo wyborcy zareagują na to gniewem. Ma rację. Gniew wyborców ma jednak racjonalne podstawy.
W przeciwieństwie do lepiej ułożonych krajów skandynawskich, a także Holandii czy RFN, nie dorobiliśmy się wiarygodnego systemu merytorycznej oceny dokonań urzędników poszczególnych szczebli. Próba wprowadzenia przez PO jasnych zachodnich standardów, wedle których o obsadzie stanowisk decydują przejrzyste reguły i wymagania, zakończyła się fiaskiem. Były kroki w dobrym kierunku, ale i żenujące wpadki.
PiS ostentacyjnie zrezygnował z „pozorowania konkursów”, wzmacniając na powrót rolę swobodnych nominacji, czyli de facto kaprysu władzy: zatrudniam tego, kto mi pasuje, wypłacam mu premie i nagrody, bo jest lojalny i go lubię - i co mi zrobicie?
Trudno mieć zaufanie do tak „powołanych” urzędników. Co gorsza, cień pada na całą administrację. Myślimy: „skoro wszyscy urzędnicy to niekompetentne pociotki i znajomki, to czemu mamy im dużo płacić”? W efekcie większości - czyli uczciwym, sprawnym, kompetentnym - płacimy marnie. Nie zważając, że - przy takim nastawieniu władzy - akurat znajomki i pociotki mają się świetnie.
CZYTAJ TAKŻE: Inspektor i kustosz z doktoratem warci mniej niż kasjer w markecie
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?