Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zarobków nie ujawnią

Aleksander Gąciarz
Proszowice. Nie wszystkim radnym podobają się zmiany personalne wprowadzone w magistracie przez nowego burmistrza miasta

Dariusz Duchnowski zwrócił się na jednej z sesji Rady Miejskiej do burmistrza Grzegorza Cichego z zapytaniem czemu ma służyć zatrudnienie w Urzędzie Miasta "szefa szefów". Miał na myśli kierownika Wydziału Infrastruktury, Planowania i Inwestycji Zbigniewa Kotlarza.

Dobry pracownik może zarabiać więcej niż burmistrz
Wstępnej odpowiedzi na swoją interpelację doczekał się jeszcze na tej samej sesji, ale w czwartek burmistrz odpowiedział bardziej wyczerpująco.

- Celem urzędu jest nie tylko bieżące administrowanie, ale też rozwój. A Zbigniew Kotlarz jest świetnym fachowcem i doświadczonym pracownikiem, który wziął na siebie odpowiedzialność za całokształt spraw związanych z inwestycjami, pozyskiwaniem środków zewnętrznych oraz gospodarki komunalnej - przekonywał Grzegorz Cichy. Przypomniał też, że dawniej zarząd gminy składał się z czterech lub pięciu osób.

Radny Duchnowski nie dowiedział się jednak, jakie są koszty zatrudnienia nowego kierownika. Dotyczyła tego druga część jego zapytania. Burmistrz odparł, że nie może ujawnić wysokości zarobków bez zgody pracownika, ponieważ są to informacje objęte ochroną danych osobowych i byłoby to złamanie prawa. - Mnie nie chodzi o podanie ile pan Kotlarz zarabia, tylko jakie koszty w skali roku ponosi gmina z tytułu jego zatrudnienia - nie ustępował radny i dodał, że nie ma żadnych zastrzeżeń co do fachowości kierownika wydziału, ani nie podważa jego doświadczenia.

Dyskusję na ten temat ucięła wiceburmistrz Iwona Latowska.

- Ujawnienie wysokości kosztów zatrudnienia, byłoby jednoznaczne z podaniem wysokości wynagrodzenia - stwierdziła.
Radnemu musiała zatem wystarczyć odpowiedź udzielona jeszcze na poprzedniej sesji, w czasie której burmistrz Cichy powiedział, że dobrych pracowników należy wysoko cenić. - Dobry fachowiec może zarabiać nawet więcej niż burmistrz - powiedział szef gminy.

Kierownik musi mieć swojego zastępcę
Polemika dotyczyła również innych zmian, które zostały wprowadzone w regulaminie organizacyjnym magistratu. Dariusz Duchnowski interesował się, dlaczego składający się z siedmiu osób Wydział Gospodarczy nie ma swojego kierownika, podczas gdy w innej gminnej jednostce - Urzędzie Stanu Cywilnego - gdzie pracują zaledwie trzy osoby, jest i kierownik i jego zastępca.
Burmistrz wyjaśnił w tym przypadku, że osobą odpowiedzialną za pracę Wydziału Gospodarczego jest sekretarz gminy Stanisław Hojnor.

Z kolei taka struktura USC wynika z przepisów. - Kierownik Urzędu Stanu Cywilnego jest osobą upoważnioną do wykonywania szeregu czynności prawnych. W razie jego nieobecności, czynności te wykonuje zastępca. To dlatego ustawa nakłada obowiązek mianowania kierownika i jego zastępcy. Niektóre małe gminy zatrudniają kierowników na część etatu, ale u nas tych spraw załatwianych w USC jest bardzo dużo - tłumaczył.

Pozwólmy urzędnikom pracować
Zastrzeżenia pod adresem pracy urzędu miał również Mateusz Gajda, który przywołał z kolei kwestię taryf za dostarczaną wodę i odprowadzane ścieki.

Przypomniał, że Rada Miejska dwa razy odrzuciła taryfy przygotowane przez Zakład Wodociągów i Kanalizacji, choć urzędnicy uznali, że są sporządzone prawidłowo. Tymczasem prawnicy wojewody uznali rację radnych i proponowane podwyżki cen nie weszły w życie.

- W tej sytuacji ja tracę zaufanie do urzędników i osób odpowiedzialnych za redagowanie projektów uchwał. Nie wiem, czy są one przygotowane prawidłowo, czy nieprawidłowo - mówi radny Gajda i dodaje, że rozważa możliwość skorzystania z usług prawnika, który doradzałby Radzie Miejskiej.

- Wielokrotnie, gdy zwracałem uwagę na błędy urzędników mówiono mi, że taka sytuacja spowodowana jest tym, że urzędnicy są zbyt obciążeni. Bardzo bym prosił, aby nie używać już więcej takiego argumentu, ponieważ jest on śmieszny.

Burmistrz wziął swoich podwładnych w obronę. - To nie taryfa została źle wyliczona. Uchybienia dotyczyły samego wniosku taryfowego - stwierdził i zaapelował, aby "nie traktować urzędników jak wrogów". O to samo poprosiła radna Agnieszka Artymiak.

- Sama jestem od kilkunastu lat urzędnikiem (Starostwa Powiatowego - przyp. aut.) i muszę powiedzieć, że współczuję tym ludziom. Z niektórych dzisiejszych wypowiedzi można wnioskować, że nic nie robię i na niczym się nie znają. Proponuję: pozwólmy im pracować, pozwólmy burmistrzowi tak poukładać pracę urzędu, by działał sprawnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski