O tym się mówi
O tym akurat się nie mówi, choć mówić się powinno. Że tak jak niewskazana jest rozrzutność, tak i skąpstwo powinno mieć granice. Zwłaszcza gdy chodzi o sprawę niebagatelną: o bezpieczeństwo.
I wtedy ujawnia się skąpstwo bliźnich - albo ich wyjątkowa odporność na myślenie. To nic, że widoczność nie przekracza kilku metrów, że zawierucha maskuje ruch na drodze - w telewizorze powiedziano, że 1 marca mija oblig używania świateł, więc nie ma siły, która by jednego i drugiego dżygita skłoniła do zapalenia ich. Bo przecież żarówki się zużywają... Wynurzają się więc takie widma z zadymki, pojawiają znienacka; reflektory, które mogłyby przebić śnieg, sprawić, że pojazd byłby widoczny z dalszej perspektywy, są wygaszone.
Pewnie, można nawoływać do policjantów o stosowanie restrykcji, o intensywniejsze patrolowanie dróg, o konsekwentne dyscyplinowanie bezmyślnych. Można, ale po co? Kary niczego nie załatwią, kary wzbudzają tylko oburzenie i ściągają na nakładających je niechęć. Oraz przekorę.
Lepiej byłoby wprowadzić obowiązek myślenia. Problem w tym, że czynność ta w naszym narodzie dziwnie jakoś nie jest powszechna.
(HAUS)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?