Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żarówki

HAUS
Pierwsze dni marca dowodnie przypominają prawdziwość porównywania tego miesiąca z garncem, w którym wszystko się kotłuje. Na szczególnie wiele niespodzianek narażeni są kierowcy: przeskakiwanie przez kilka stref pogodowych na odcinku kilku nawet kilometrów stało się w ostatnich dniach normalne: wjazd z ostrego słońca w śnieżną zadymkę nie jest czymś nadzwyczajnym.

O tym się mówi

   O tym akurat się nie mówi, choć mówić się powinno. Że tak jak niewskazana jest rozrzutność, tak i skąpstwo powinno mieć granice. Zwłaszcza gdy chodzi o sprawę niebagatelną: o bezpieczeństwo.
   I wtedy ujawnia się skąpstwo bliźnich - albo ich wyjątkowa odporność na myślenie. To nic, że widoczność nie przekracza kilku metrów, że zawierucha maskuje ruch na drodze - w telewizorze powiedziano, że 1 marca mija oblig używania świateł, więc nie ma siły, która by jednego i drugiego dżygita skłoniła do zapalenia ich. Bo przecież żarówki się zużywają... Wynurzają się więc takie widma z zadymki, pojawiają znienacka; reflektory, które mogłyby przebić śnieg, sprawić, że pojazd byłby widoczny z dalszej perspektywy, są wygaszone.
   Pewnie, można nawoływać do policjantów o stosowanie restrykcji, o intensywniejsze patrolowanie dróg, o konsekwentne dyscyplinowanie bezmyślnych. Można, ale po co? Kary niczego nie załatwią, kary wzbudzają tylko oburzenie i ściągają na nakładających je niechęć. Oraz przekorę.
   Lepiej byłoby wprowadzić obowiązek myślenia. Problem w tym, że czynność ta w naszym narodzie dziwnie jakoś nie jest powszechna.
(HAUS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski