Dziś (godz. 18), w 24. kolejce spotkań w grupie wschodniej, Garbarnia Kraków zmierzy się w Pruszkowie ze Zniczem. Wystąpi tam już pod wodzą trenera Krzysztofa Szopy, który w środę zastąpił Mirosława Kmiecia.
Zmiana była zaskakująca. Wprawdzie „Brązowi” przegrali ostatnie cztery mecze, ale we wcześniejszych pięciu odnieśli cztery zwycięstwa (wszystkie na wyjazdach) i raz zremisowali. Pod okiem trenera Kmiecia opuścili ostatnie miejsce w tabeli, które zajmowali przez większą część sezonu. Zarząd klubu podjął jednak decyzję o dymisji szkoleniowca.
– Po długiej dyskusji uznaliśmy, że nadszedł czas na zmianę trenera ze względu na brak dobrych wyników w drugiej rundzie i naszą trudną sytuację w tabeli. Nie chcieliśmy czekać, aż drużyna znowu dozna sześciu kolejnych porażek. Zaryzykowaliśmy, ale może „świeża krew” sprawi, że zespół odżyje – powiedział prezes krakowskiego klubu Jerzy Jasiówka.
Trener Kmieć nie chciał wczoraj odnosić się do decyzji swoich już byłych przełożonych. Powiedział tylko: – Szkoda, że moja praca została zdeprecjonowana. Moim alibi są wyniki. Z dziewięciu spotkań ligowych przegrałem cztery, a z kilkunastu sparingów – tylko jeden. Nie chcę komentować decyzji zarządu. W klubie jest wiele osób, które szanuję. Będę miał teraz więcej czasu na piłkarską edukację (w ubiegłym tygodniu był na trenerskiej kursokonferencji w Nyonie – przyp. J.F.) i dla rodziny. Prowadzę także działalność gospodarczą. Chcę przy okazji podziękować moim piłkarzom i współpracownikom za profesjonalizm.
Trener Szopa prowadził już Garbarnię od kwietnia 2008 roku do czerwca 2011 roku, kiedy to nieoczekiwanie – bo po awansie z nią do II ligi – nie przedłużono z nim umowy (wkrótce potem został... wiceprezesem klubu). Ostatnio prowadził występującego w krakowskiej klasie okręgowej Jordana Zakliczyn, ale śledził na bieżąco wyniki i grę „Brązowych”, bywał na jej meczach ligowych i kilku sparingach. W środę obserwował zajęcia, które prowadził Marcin Gędłek, a wczoraj już wcielił się w rolę pierwszego szkoleniowca. Garbarze mieli tylko rozruch (kilku z nich wystąpiło w środowym meczu rezerw o Puchar Polski z Hutnikiem Nowa Huta).
Dziś Garbarnię czeka trudne zadanie, bo Znicz zajmuje piąte miejsce w tabeli, a z dziewięciu spotkań u siebie siedem wygrał, dwa zremisował i dwa przegrał. – Pojedziemy do Pruszkowa z nadzieją na uzyskanie dobrego wyniku – powiedział nowy-stary szkoleniowiec „Brązowych”. – Zostało jeszcze 11 meczów. W każdym z nich musimy walczyć o pełną pulę, bo remisy nic nam nie dadzą. Sytuacja w tabeli jest bardzo trudna, mamy jednak jeszcze matematyczne szanse na uniknięcie spadku, będziemy więc o to walczyć.
Dziś nie zagrają: bramkarz Jakub Sypniewski (pauzuje za czerwoną kartkę), obrońca Adrian Fedoruk (ma „w nogach” cały mecz z Hutnikiem) i pomocnik Jakub Górecki (jest chory).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?