Niekonsekwencja urzędników sięga zenitu. Dwa lata temu wycięli drzewa przy Niedomickiej, w które uderzali kierowcy, tracąc przy tym życie. Apelowała o to drogówka. Teraz uznano, że należy zasadzić nowe drzewa. 32 klony wkopano jeszcze bliżej jezdni.
Miejscy urzędnicy zasłaniają się przepisami dotyczącymi ochrony środowiska. Tłumaczą, że po wycięciu starych drzew byli zobligowani do tego, by posadzić nowe. – To wynika z ustawy o ochronie przyrody oraz decyzji, którą wydało starostwo powiatu tarnowskiego. Gdybyśmy tego nie zrobili, naliczono by nam opłaty karne – mówi Stefan Piotrowski z Wydziału Usług Ogólnomiejskich.
Mieszkańcy Tarnowa nie potrafią jednak zrozumieć, dlaczego nowe sadzonki nie mogły zostać wkopane w ziemię w innym miejscu, z dala od ruchliwej drogi. Dziwi to również policję. Tylko w ciągu ostatnich trzech lat doszło tu do kilku tragedii.
– Ostatnia z nich wydarzyła się miesiąc temu. Zginął wtedy 20-latek z Tarnowa, który z całym impetem uderzył w przydrożne drzewo. Gdyby ono tam nie rosło, zapewne chłopak by przeżył – tłumaczy podinspektor Władysław Szydłowski, naczelnik tarnowskiej drogówki.
Sprawą drzew rosnących przy polskich drogach zainteresowała się Najwyższa Izba Kontroli. Po przeprowadzonej inspekcji bezpieczeństwa ruchu drogowego prezes NIK zdecydował skierować wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności z konstytucją przepisu dotyczącego sadzenia drzew w pobliżu dróg.
– Wnioskujemy o to, by nowych roślin już nie sadzić w pasie drogowym, w pobliżu miejsc, gdzie doszło wcześniej do wypadków – mówi Paweł Biedziak, rzecznik NIK.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?