Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaskoczyli po przerwie

Piotr Pietras
Adrian Paluchowski (nr 16) we wczorajszym meczu w Dębicy strzelił zwycięskiego gola dla niecieczan
Adrian Paluchowski (nr 16) we wczorajszym meczu w Dębicy strzelił zwycięskiego gola dla niecieczan Fot. GRZRZEGORZ GOLEC
Piłka nożna. Po ciekawym i emocjonującym spotkaniu niecieczanie pokonali zespół Sandecji.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Sandecja Nowy Sącz 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Paluchowski 49.
Termalica Bruk-Bet: Pochroń - Maslo, Czerwiński, Kopacz, Jarecki - Włodyka, Sołdecki, Foszmańczyk, Janeczko, Biskup - Drozdowicz oraz Olszewski, Fryc, Chomiuk, Kamiński, Kogut, Wróbel, Paluchowski.
Sandecja: Radliński - Szczepański, Niane, Słaby, Hempel - Danek, Urban, Nather, Fałowski, Kalisz - Traore oraz Kozioł, Makuch, Szufryn, Bartków, Sobotka, Bębenek, Kuźma, Kurowski, Ella, Piszczek, Dudzic.

Sparing dwóch pierwszoligowców z Małopolski, mimo że jego wynik był sprawą drugorzędną, mógł się podobać. Obie drużyny zagrały bowiem z ogromną wolą walki, a akcje prowadzone były w szybkim tempie.

Niecieczanie w pierwszej odsłonie zagrali w zdecydowanie mocniejszym składzie, nie ma się więc co dziwić, że prezentowali się nieco lepiej od rywali z Nowego Sącza. Po zmianie stron szkoleniowiec „Słoników” dokonał wielu zmian, wprowadzając na boisko sporo młodych graczy. Zespół Sandecji osiągnął wtedy przewagę, jednak dzięki bardzo dobrej postawie defensywy oraz bramkarza Adriana Olszewskiego bramki nie zdobył.

Paradoksalnie, właśnie w drugiej odsłonie to my strzeliliśmy bramkę. Zaskoczyliśmy rywali dobrym odbiorem w środku pola i prostopadłym podaniem, które Adrian Paluchowski wykończył jak rasowy napastnik. Nie ukrywam, że mamy małe problemy kadrowe, dlatego tym bardziej cieszy fakt, że był to pierwszy sparing, w którym nie straciliśmy gola – podkreślił trener Termaliki Bruk-Betu Piotr Mandrysz.

W Sandecji najjaśniejszą postacią w drugiej odsłonie był Kameruńczyk Armand Ella Ken, który popisywał się nie tylko indywidualnymi akcjami, ale także próbował grać z kolegami.

W drużynie z Niecieczy zabrakło m.in. bramkarza Sebastiana Nowaka, który naciągnął sobie mięsień grzbietu, mającego kontuzjowany staw skokowy Dalibora Plevy oraz narzekającego na uraz kolana Wiktora Płanety. Indywidualnie trenowali natomiast powoli wracający do pełni sił Mateusz Kupczak i Krzysztof Kaczmarczyk.

– Był to dla nas bardzo wartościowy sparing – stwierdził trener Sandecji Piotr Stach. – W pierwszej odsłonie w naszej drużynie zagrało kilku młodych graczy, którzy zobaczyli, ile mają jeszcze braków i jak ciężko muszą pracować, by dorównać starszym kolegom. Po przerwie mieliśmy więcej z __gry, stworzyliśmy bardzo dobre widowisko, szkoda tylko, że nie udało się nam zdobyć bramki.

W zespole Sandecji zaprezentowali się praktycznie wszyscy zawodnicy. Zabrakło jedynie 19-letniego Przemysława Szarka, który narzekał na uraz kolana.

– Niewykluczone, że w przerwie zimowej pozyskamy jeszcze jednego lub dwóch graczy. Chcielibyśmy mieć jeszcze w drużynie bocznego obrońcę i pomocnika. Robimy wszystko, by zbudować mocny zespół, który skutecznie powalczy o utrzymanie się w lidze. To nasz najważniejszy cel na ten sezon – podkreślił obserwujący wczorajszy mecz prezes Sandecji Andrzej Danek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski