OKOCIMSKI. Siatkarze nad kreską
Przygotowania do kończącego się właśnie sezonu rozpoczęli bardzo późno, przede wszystkim ze względów finansowych. To już zamierzchłe czasy, kiedy w Brzesku siatkówką zajmowało się mocne lobby, a drużyna występowała w I lidze, zespołem opiekował się sztab ludzi, przedsezonowe zgrupowania należały zaś do codzienności. Teraz siatkówka w brzeskim klubie nadal zajmuje poczesne miejsce, jednak o wielu sprawach decyduje ekonomia. Jeśli chodzi o zawodnicze apanaże, siatkarze Okocimskiego do krezusów nie należą. Obecny zarząd klubu jednak wywiązuje się na czas ze wszystkich zobowiązań i chociaż premie za zwycięstw nie są zawrotne, to jednak atmosfera wytworzona przez Józefa Gawendę i wspomagającego go Wiesława Gibesa jest na tyle motywująca, że zawodnikom chce się grać.
W rundzie zasadniczej większość meczów wygrywali. Nie potrafili jedynie przełamać wyższości drużyny rezerw Skry Bełchatów, która jest zdecydowanym liderem rozgrywek. Zdarzyło się podopiecznym Gawendy także kilka wpadek, jednak w kontekście całego sezonu był to zespół jak na polskie warunki II-ligowe na tyle solidny, że awans do rozgrywek play-off nie nastręczał mu większych problemów. Trzecie miejsce po rundzie zasadniczej był dla wszystkich olbrzymim zaskoczeniem, jednak przy okazji nagrodą za wielką wolę walki. A przecież u progu sezonu drużynę opuścił jej as atutowy, Rafał Mardoń. Wprawdzie jego miejsce uzupełnił młodziutki Marcin Klimas, jednak upłynęło trochę czasu, zanim młody siatkarz zaaklimatyzował się w nowym miejscu.
Zawodnicy Okocimskiego trenują w Krakowie na obiektach tamtejszej AWF, jednak mecze "u siebie" rozgrywają w Brzesku, w sali sportowej miejscowego Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1. Treningi "na wyjeździe" wbrew pozorom to znaczne oszczędności dla klubu. Prawie wszyscy brzescy siatkarze studiują w krakowskich uczelniach, więc ich dojazdy do Brzeska i powroty do akademików byłyby znacznie kosztowniejsze. Studia stanowią czasami sporą przeszkodę w odnoszeniu zadowalających wyników. Tuż przed końcem ubiegłego roku Gawenda obawiał się o wynik ostatnich meczów rundy zasadniczej. Tak jest każdego roku, że w czasie kiedy decydują się losy w lidze, siatkarze dostają rozdwojenia jaźni. Z jednej strony ambicja sportowa, z drugiej obowiązki związane z sesją egzaminacyjna. Tylko oni wiedzą, jak udaje im się pogodzić te dwie sprawy.
Do wyróżniających się siatkarzy Okocimskiego należy Bartosz Gawenda, rozgrywający. To głównie jego postawa decydowała o sile ataku. Jeśli była taka potrzeba udanie zastępował go Paweł Mardoń. Łukasz Skrzypek potrafił z powodzeniem wykorzystywać swój wzrost. Marcin Klimas, kiedy już zadomowił się w pierwszej "szóstce", potrafił zaskoczyć niekonwencjonalnymi zagraniami, w końcówce sezonu doznał jednak kontuzji. Bartek Baniak jako libero miał pewne miejsce w każdym meczu. Nieco mniej udany był to sezon dla Sebastiana Wójtowicza i Łukasza Pietrykowskiego, którzy przez długi czas nie mogli odnaleźć formy. Na szczęście zawsze w odwodzie pozostawał Tomasz Rakoczy, skutecznością popisywał się Rafał Poprawa. Mateusz Śrutowski i Wojciech Bednarz stanowili pewne punkty w drużynie, chociaż pierwszy z nich może mówić o pechu, który akurat dopadł go w dwóch najważniejszych meczach pierwszej rundy play-off.
Śrutowskiemu na pewno śnią się po nocach dwa sety pięciomeczowej potyczki z Bzurą Ozorków. Kiedy Okocimski po trzech meczach prowadził z rywalem 2-1, a w czwartym secie czwartego meczu było już 20-17 dla brzeszczan, Śrutowski pozwolił sobie na prosty błąd przy zagrywce. Od tej pory rywale przejęli inicjatywę i wyrównali stan rywalizacji na 2-2. Jeszcze większe nieszczęście przytrafiło się Śrutowskiemu w ostatnim meczu, na wyjeździe. Okocimski prowadził już 2-0 w setach i toczył wyrównaną walkę o trzeci decydujący punkt. Wówczas to przy stanie 22-20 dla Bzury, czołowy atakujący II ligi skręcił nogę w kostce i musiał opuścić parkiet. Nikomu z brzeskich kibiców nie trzeba tłumaczyć, co dla Okocimskiego oznacza takie osłabienie. Ostatecznie nie dojdzie do oczekiwanych w Brzesku pojedynków ze Skrą Bełchatów, jednak prawo gry o 3. miejsce w rozgrywkach wszyscy realiści uznają jako wielki sukces. 13 marca Okocimski zagra z WTS-em Warka na wyjeździe, tydzień później (20 marca) we własnej hali. Wszyscy w Brzesku wierzą, że drużyna Józefa Gawendy wyjdzie z tej batalii z tarczą. Waldemar PĄczek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?