Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zasługujemy na grę w I lidze

Rozmawiał Artur Bogacki
Patryk Łaba ma za sobą kolejny sezon na I-ligowych parkietach
Patryk Łaba ma za sobą kolejny sezon na I-ligowych parkietach Artur Bogacki
Rozmowa z przyjmującym PATRYKIEM ŁABĄ, kapitanem siatkarskiej drużyny AGH

- Po barażach utrzymaliście się w I lidze, choć nie obyło się bez nerwów. Jak ocenić te cztery spotkania z Caro Rzeczyca?

- Najważniejszy jest końcowy efekt. Przegraliśmy pierwszy mecz play-out, później było tylko lepiej i cel osiągnęliśmy. Trzeba to ocenić pozytywnie.

- A cały sezon? Długo mieliście szanse na miejsce w czołowej ósemce, a skończyło się walką o uniknięcie spadku.

- Wydaje mi się, że nasza drużyna nie zasłużyła na to. Pokazaliśmy przecież, że możemy wygrywać z najlepszymi w tej lidze. Pokonaliśmy kilka razy w rundzie zasadniczej zespoły, które są teraz w półfinale. W innych spotkaniach gubiliśmy punkty, a duży wpływ na to miały kontuzje. W końcówce były szanse nawet na czołową ósemkę, ale nie ma co ukrywać, że zawaliliśmy. W play-out nie pozostawiliśmy złudzeń, że miejsce w pierwszej lidze nam się należy.

- Drużyna AGH drugi sezon występowała na zapleczu ekstraklasy i znów musiała się bronić przed spadkiem. Taktyka opierania zespołu na studentach chyba nie do końca się sprawdza. Może warto to zmienić?

- Nie mnie to oceniać. Ja też jestem studentem i wiem, jak ciężko pogodzić naukę i treningi. Mój przykład pokazuje jednak, że da się to zrobić. Władzom klubu i uczelni chodzi także o to, żeby mieć dobrą uczelnianą drużynę (w tym tygodniu zagra w Krakowie w finale Akademickich Mistrzostw Polski - przyp.).

Jest w składzie kilka osób niestudiujących, ale trzon zespołu oparty jest na studentach. Dwóch z nich, Paweł Halaba i Michał Szalacha, pierwszy rok grało w pierwszej lidze, a stanowiło o obliczu zespołu. Paweł znalazł się przecież w reprezentacji Polski B (powołany został też do kadry juniorów - przyp.). Być może z biegiem czasu drużyna AGH stanie się taką kuźnią talentów.

- Wasza pozycja w tabeli byłaby zupełnie inna, gdybyście lepiej grali u siebie.

- Zgadza się, wygraliśmy chyba tylko pięć meczów, licząc play-off i Puchar Polski. Nie wiem, czemu na wyjazdach szło nam lepiej. Może w spotkaniach w Krakowie była podświadomie większa presja, choć ja nie czułem, że te mecze są inne. Byliśmy bardzo blisko czołowej ósemki, może te pojawiające się szanse trochę zbijały nas z tropu. Uważam, że tę drużynę było stać na więcej, niż pokazała. Umiejętności siatkarskich nie brakowało, bo jeśli udawało się nam realizować taktykę, nie popełnialiśmy prostych błędów, to byliśmy w stanie wygrywać z czołówką ligi.

- Pan połowę rozgrywek miał straconą, po kontuzji kolana jeszcze z końcówki poprzedniego sezonu.

- To był dla mnie ciężki sezon. Po zabiegu musiałem na początku czerwca praktycznie od nowa uczyć się chodzić. Dopiero pod koniec listopada mogłem wskoczyć do meczowej dwunastki. Trzeba było czasu na odzyskanie formy. Myślę, że w końcówce byłem w dyspozycji zbliżonej do optymalnej.

- Zostanie Pan w AGH? Przed rokiem o tej porze w zasięgu była gra w PlusLidze.

- Trochę za wcześnie o tym rozmawiać, kontrakty mamy do końca maja. To fakt, że przed kontuzją miałem ambicje i marzenia, by grać w wyższej lidze, były głosy, że nawet w PlusLidze. Teraz nie wiem, czy tak bardzo pragnąłbym siatkówki na najwyższym poziomie. Boję się, że kontuzja się odnowi i może być różnie. Jestem bardzo wdzięczny AGH, że w trudnej chwili wyciągnął do mnie pomocną dłoń, bo wcale nie musiał przyjąć zawodnika z poważną kontuzją. Chciałem się odwdzięczyć dobrą grą.

- Przed uczelnianą drużyną AGH finał Akademickich MP. Pan zagra w tej imprezie?

- Ustaliśmy z trenerem, że nie będę grał. Wspominanej kontuzji doznałem właśnie podczas zawodów akademickich, w dodatku na tej samej hali, UEK.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski