Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaspokojony głód wiedzy o Kanibalu

Redakcja
Czy można napisać biografię, nie rozmawiając z jej bohaterem? Najnowsza książka Daniela Friebe'a jest dowodem na to, że i owszem. Czy można jednak napisać w ten sposób dobrą książkę?

Odpowiedź zostawiam tym Czytelnikom, którzy sięgną po pozycję krakowskiego wydawnictwa Veni Vidi Vici. Bez względu na odpowiedź nie będzie to czas zmarnowany, bo z całą pewnością warto zanurzyć się w klimacie, jaki panował w zawodowym kolarstwie sprzed niemal pół wieku. Podkreślamy - zawodowym, bo "amatorskie" większość z nas poznała na wylot, śledząc z zapartym tchem przebieg kolejnych edycji Wyścigu Pokoju.

Efekt jest taki, że wielu osobom z tamtego pokolenia więcej mówi dziś nazwisko Klausa Amplera (i jego syna Uwe) aniżeli legendarnego Belga. Po latach mamy znakomitą okazję, by nadrobić zaległości i zrozumieć odwołania pojawiające się w komentarzach w trakcie Tour de France ("Kwiatkowski niczym Merckx"), a nawet Tour de Pologne, który coraz chętniej czerpie ze spuścizny Fausto Coppiego, Jacquesa Anquetila i "Kanibala" Merckxa właśnie, aniżeli Ryszarda Szurkowskiego, Stanisława Szozdy czy Siergieja Suchoruczenkowa.

Napisanie książki bez udziału jej bohatera ma swoje wady, ale i zalety. Friebe, któremu na prośbę o rozmowę legendarny kolarz odpowiedział odmownym e-mailem, przy opisywaniu trzech przypadków złapania go na dopingu miał komfort zajęcia obiektywnego stanowiska: "I pozostawały te trzy plamy na honorze, które stały się nieodłącznym elementem spuścizny Merckxa, w równej mierze jak jego pięćset zwycięstw". W równej mierze? Hmm, okazuje się, że w zawodowym peletonie nigdy nie było świętych.

KRZYSZTOF KAWA

"Eddy Merckx. Kanibal ". Autor: Daniel Friebe. Wydawnictwo: Veni Vidi Vici. Liczba stron: 304. Cena: 39,90 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski