Jego postępowanie dawało się we znaki mieszkańcom już wcześniej, ale to ostatnie zdarzenia spowodowały, że ludzie zaczęli bać się o swój dobytek. Strach zasiały zwłaszcza dwa pożary. Do obydwu doszło w gospodarstwie sąsiadującym z domem 44-latka, którego tak boją się ludzie.W nocy 11 listopada paliła się stodoła, a w miniony weekend, też w nocy, stary drewniany dom (na szczęście nie zamieszkały).
Jak podaje policja, 44-latek był po obydwu tych pożarach i w międzyczasie (25 listopada) przesłuchiwany. Po pierwszych dwóch razach został wypuszczony, a 30 listopada już nie.
- To już trzecia taka fala pożarów u nas, pierwsza była 10 lat temu, potem w latach 2010-2012, i teraz. Mam nadzieję, że na tych dwóch pożarach się skończy, bo kładziemy się do łóżek spać i zastanawiamy, czy będzie wyć syrena czy nie będzie - mówi Józef Jania, naczelnik OSP Siepraw i komendant gminny OSP.
Do gminy zaczęli dzwonić ludzie i mówić, że odbierają telefony z groźbami zniszczenia ich mienia. „Oficjalnie nie zgłaszają tego na policję z obawy przed konsekwencjami ze strony grożącego. Dwa ostatnie pożar świadczą o tym, że jest w stanie spełnić swoje groźby” - napisał wójt Sieprawia Tadeusz Pitala w piśmie do policji. Zrobił to 1 grudnia apelując o priorytetowe potraktowanie sprawy. - To trwa już któryś rok, ale teraz widać, że dzieje się coraz gorzej. Nie wiemy jak tę sprawę rozwiązać, a obawiam się, aby w pewnym momencie nie doszło do samosądu, bo ludzie są bardzo zdeterminowani - mówił nam wójt. Niedługo potem okazało się, że sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec 44-latka 3-miesięczny areszt.
Policji i prokuraturze 44-latek jest znany od co najmniej kilku lat. - Najbardziej z wielokrotnych powiadomień o niezaistniałych zdarzeniach: pożarach, samobójstwach, ujawnieniach zwłok - mówi asp. sztab. Szymon Sala z KPP w Myślenicach.
W myślenickiej policji od początku tego roku do teraz odnotowano dziewięć fałszywych alarmów. W samym październiku cztery. Wszystkie dziewięć co ciekawe dotyczyły rzekomych zdarzeń w gminie Siepraw. Były też jednak i inne sygnały, które druhowie z miejscowej OSP weryfikowali sami, też jednak okazywały się fałszywe.
Jak usłyszeliśmy w Prokuraturze Rejonowej w Myślenicach, od 2007 roku przeciwko 44-latkowi zostało skierowanych sześć aktów oskarżenia. Dotyczyły różnych czynów (m.in. oszustwa) i w tych sprawach zapadły już wyroki. Z wyjątkiem jednej dotyczącej prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu, na czym został przyłapany we wrześniu tego roku i kierowania gróźb karalnych. Jak mówi prokurator rejonowa Beata Antolska-Glac 27 listopada, wobec stwierdzonej u niego niepoczytalności, skierowano w tej ostatniej sprawie wniosek do sądu o umorzenie oraz detencję, czyli umieszczenie mężczyzny w zakładzie psychiatrycznym.
Po ostatnim pożarze z 30 listopada, mężczyzna usłyszał zarzuty dotyczące dwóch podpaleń i dwóch przypadków kierowania gróźb karalnych. W środę sąd postanowił o jego tymczasowym aresztowaniu. Mieszkańcy mówią, że będzie trochę spokoju, ale już obawiają się co będzie później.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?