BRZESKO. Burmistrz "skreślony" z listy Wildsteina
Na słynnej liście Wildsteina nazwisko Jan Musiał figuruje trzy razy. Podobno w całym kraju ludzi o takim imieniu i nazwisku jest kilka setek. Mimo to pojawili się tacy, którzy skojarzyli nazwisko burmistrza z tym, które znalazło się na opublikowanej przez Wildsteina liście.
- Szczególnie często pomówienia na mój temat krążyły na nieoficjalnych stronach internetowych, na których owe "rewelacje" podawali ludzie anonimowi, nie mający odwagi powiedzieć tego otwarcie, podając swoje prawdziwe personalia. Początkowo zamierzałem pominąć te oszczerstwa milczeniem. Ponieważ jednak fala inwektyw pod moim adresem stale wzrastała, zwróciłem się do IPN o dokument, który - tak myślę - całkowicie oczyszcza mnie z kłamliwych zarzutów - mówił podczas wczorajszej konferencji Jan Musiał.
W zaświadczeniu, które burmistrz dał nam do wglądu czytamy, że jego dane osobowe "nie są tożsame z danymi osobowymi, które znajdują się w katalogu funkcjonariuszy, współpracowników, kandydatów na współpracowników organów bezpieczeństwa oraz innych osób, udostępnionym w Instytucie Pamięci od dnia 26 listopada 2004 roku".
_- Myślę, że to zaświadczenie całkowicie przetnie falę pomówień i oczyści atmosferę wokół mojej osoby. Nie musiałem wcale występować do IPN, bo sumienie zawsze miałem czyste - _kwituje burmistrz. (ZS)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?