Zasztyletowany za kontenerem

Przypadkowy przechodzeń znalazł tam ciało około 50-letniego mężczyzny leżące za kontenerem na śmieci. Na zwłokach stwierdzono liczne rany kłute klatki piersiowej, co jednoznacznie wskazywało na zabójstwo. Na miejsce przyjechała grupa operacyjno-dochodzeniowa z psem tropiącym, który podjął ślad i doprowadził funkcjonariuszy do pobliskiego mieszkania. Wewnątrz było trzech mężczyzn raczących się alkoholem. W niedzielę rozwieziono ich do trzech różnych aresztów, by uniemożliwić im wzajemne kontakty. W momencie zatrzymania byli pijani, więc policjanci musieli wstrzymać się z przesłuchaniem do poniedziałku.

Na akta sprawy z niecierpliwością czeka Prokuratura Rejonowa, za pośrednictwem której policja będzie wnioskować do sądu o tymczasowe aresztowanie podejrzanych.

Wskazany jest pośpiech, bo od chwili zatrzymania biegnie 48-godzinny okres zezwalający na przetrzymywanie osób, bez postawienia im zarzutów.

- Czekamy na materiały z policji - powiedział nam wczoraj Artur Szmyd, prokurator rejonowy w Nowym Sączu. - Powinny zawierać między innymi protokoły przesłuchań zatrzymanych. Wtedy będziemy podejmować dalsze decyzje, włącznie z wnioskami o tymczasowe areszty.

Mężczyźni mieli być wczoraj przesłuchani przez sądecką policję. Trwały też czynności zmierzające do ustalenia tożsamości ofiary. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, zmarły mieszkał przy ul. Królowej Jadwigi. Miał już wcześniej do czynienia z wymiarem sprawiedliwości, a niedawno wyszedł z więzienia. W dzielnicy, w której mieszkał, można było wczoraj usłyszeć różne wersje wydarzeń, które doprowadziły do tragedii. Jedna mówiła o rzekomej kłótni o dziewczynę. Druga zakładała, że w niedzielne popołudnie w mieszkaniu trwała po prostu alkoholowa libacja, podczas której doszło do sprzeczki z użyciem noża.

(SZEL)