Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaszumiało nad Mozelą…

Redakcja
W pierwszej chwili rozbawiła mnie ta myśl może nazbyt fantazyjna. Ale w drugiej?

Leszek Długosz: Z BRACKIEJ

Poddawszy rozumowanie chłodniejszej ocenie, wypada mi się zgodzić – ależ tak! I wycieczkę, i koncert, i wszystkie przyjemności wprawy tej luksemburskiej, na konto wydarzenia sprzed dwustu lat wypada mi policzyć! Gdyby nasi przodkowie nie uchwalili Konstytucji 3 Maja, ta cała tak umotywowana eskapada nie wydarzyłaby się. Wniosek bezpośredni – ileż spraw, działań dzisiejszych, znajduje wciąż inspiracje i swoje usprawiedliwienie w historii? Nawet w fakcie miłym sercom i pamięci polskiej, lecz tak odległym, jak uchwalenie tej historycznej Ustawy. Nazwanej potem Konstytucją Trzeciego Maja… Dalekie to, a pierwsze tej rangi w Europie świadectwo dojrzałości, odpowiedzialności, nowoczesnego rozumienia problemów społecznych i politycznych… Miało uzdrowić, zreorganizować życie Rzeczpospolitej. Te wysiłki i krótkotrwałe zwycięstwo po dziś dzień są źródłem dumy i naszego wzmocnienia. Poświadczają i przed kolejnymi pokoleniami Polaków – dojrzałość, odwagę ówczesnej elity przywódczej. Inną jest sprawą jak splątały się potem dzieje, jednak zdarzyło się to nam, nad Wisłą. Ów dzień Trzeciego Maja… Tak mało w historii naszej takich dat łączących. Niosących tak zgodny ton – narodowego poczucia dumy, wiary, że i stąd, znad Wisły mogło (wciąż może?) pójść w świat, w skali uniwersalnej, coś słusznego i dojrzałego. Świętujmy więc!

Do konkretów. Przez Polskie Towarzystwo Kulturalne w Luksemburgu im. Mikołaja Reja zostałem zaproszony do wspólnego fetowania. Spędziłem w owej krainie, która zamożnością, elegancją i powściągliwością przypomina ekstrakt Szwajcarii, trzy błogie majowe dni. (Zgodnie z mazurkiem – witaj Maj, trzeci Maj, dla Polaków błogi raj). Dla kogoś, komu bliskie jest promowanie literatury naszej, śpiewanie wierszy poetów polskich – kto ma na koncie cykle programów telewizyjnych, np. o Kochanowskim, Karpińskim, Trembeckim (akurat szczególnym faworycie Króla Stanisława), kto dorzucić może wiele wierszy współczesnych autorów (wreszcie wesprzeć się też i własnym magazynkiem) skomponowanie programu na Dzień 3 Maja było samą przyjemnością. Wręcz nadmiar repertuaru stanowić mógł kłopot. Ale jakoś dałem sobie radę z embarras de richesse. (A koncert rzeczywiście w części brzmiał po francusku).

Przyjemnością było spotkać się w Luksemburgu z taką (wykształconą, zorientowaną i uposażoną) polską enklawą. Specjaliści, pewnie trzeba rzec – ludzie sukcesu, w tzw. prestiżowych zawodach, architekci, lekarze, informatycy, bankowcy. W jednym z najbardziej ekskluzywnych klubów Księstwa w Cercle Munster, dla wybranego grona osób. Towarzystwo owo zorganizowało uroczysty trzeciomajowy wieczór. W pomieszczeniach biblioteki (świetny fortepian) najpierw koncert, potem w sali klubowej wytworna kolacja. Zaświtała i rozbawiła mnie tegoż wieczora myśl skryta: chwała Ci Konstytucjo, dzięki Ci, o marszałku Stanisławie Małachowski! Który nie dość, żeś zbudował dzwonnicę przy kościele w rodzinnym moim miasteczku, to jeszcze tak wiekopomnie przy tej Ustawie marszałkowałeś, a mnie po latach wysłałeś na ten wieczór do Księstwa Luksemburskiego!

Czas był wymarzony, pełnia majowych wdzięków. Miasto, kraj, czyli Księstwo, kwitnące jak gotowy folder! Gospodarze Teresa i Denis M. podejmowali mnie najgościnniej. Trzy dni, od atrakcji do atrakcji. Wszyscy dokładali starań. Powodem szczególnego jednak mego uzysku była wyprawa do Trewiru. To już obszar Palatynatu, już po niemieckiej stronie. Doznałem, rzec można, oczarowania i zawstydzenia. Nie zdawałem sobie sprawy z rangi i z wielkiej historii tego najstarszego miasta niemieckiego. A przecież przez około 150 lat to jedna z trzech stolic Cesarstwa Rzymskiego! To stąd do Konstantynopola, rezydujący właśnie w Trewirze cesarz Konstanty przeniósł stolicę do Bizancjum. Najstarsza katedra po północnej stronie Alp. A starożytności w mieście? – Porta Nigra (słynna brama, fragmenty murów), Bazylika Konstantyna, termy itp. monumentalne imponujące budowle, porównywalne z zabytkami Rzymu. Miałem akurat wyjątkowe szczęście oglądać, normalnie niedostępny zabytek – przechowywaną w Trewirskiej Katedrze jedną z największych relikwii chrześcijaństwa – tzw. tunikę Chrystusa. Tkaninę przywiezioną z Ziemi Świętej przez św. Helenę, matkę cesarza Konstantego.

Maj nad Mozelą… Kraj ukwiecony, wino jak tylko tam. Ludzie serdeczni. W takiej aurze świat jakby obiecujący więcej szans i nadziei. Że może wyjdzie nam co jeszcze dobrego? Nam? Każdemu z osobna, a i Polszcze naszej jeszcze? I światu jakoś złagodzonemu (winem i bzami) przynajmniej tu w tej Europie? Zaszumiało nad Mozelą… Vivat maj! Dla Polaków, a niechby tak i dla wszystkich, tak w ogóle – "błogi raj!”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski