MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zawiódł nie tylko Sikora

BOCH
BIEG MĘŻCZYZN. Dla Tomasza Sikory to igrzyska bez happy endu. Wczoraj, w swoim, czwartym, ostatnim starcie w Whistler 36-letni biathlonista zajął 11. miejsce w biegu ze startu wspólnego - a to oznacza, że do Polski wróci bez medalu. Jako jedyny z trójki sportowców objętych specjalnym, ministerialnym programem przygotowań do igrzysk 2010.

Sikora w niedzielę bronił tytułu wicemistrza olimpijskiego, wywalczonego właśnie w biegu ze startu wspólnego cztery lata temu w Turynie. Wtedy po trzech nieudanych występach miał wspaniały czwarty. Jego trener Roman Bondaruk przepowiadał, że tym razem też tak będzie. Ale nic z tego: Sikora już na pierwszym strzelaniu, w pozycji leżąc, ograniczył do minimum szansę na medal. Oddał dwa niecelne strzały, po przebiegnięciu dwóch karnych rund spadł na ostatnie, 30. miejsce. W drugiej wizycie na strzelnicy dołożył kolejne "pudło", był 29.

Sikora biegł bardzo szybko (na 15-kilometrowej trasie uzyskał 3. czas), a w obu strzelaniach w pozycji stojąc był już bezbłędny. Gonił czołówkę, ale straty miał zbyt duże, by do niej dołączyć. Na mecie do zwycięzcy nie stracił nawet wiele, bo 37 sekund. Marną pociechą dla Sikory jest fakt, że wczoraj nastąpiła rzeź faworytów. Ole Einar Bjoerndalen nie tylko nie zdobył 11. olimpijskiego krążka do kolekcji, ale zanotował jedną z bardziej druzgocących klęsk w karierze: po 7 niecelnych strzałach zajął 27. miejsce. Inny Norweg, mistrz biegu długiego sprzed paru dni, Emil Hegle Svendsen, był 13. (tak jak Sikora musiał przebiec 3 razy karną rundę). A tuż przed Polakiem, na 10. pozycji, bieg ukończył Niemiec Michael Greis - biathlonista, który w Turynie pozbawił Sikorę złota.

To kto stanął na podium? Brąz niespodziewanie zdobył 32-letni Słowak Pavol Hurajt, którego obecność w Pucharze Świata była ledwo zauważalna. Bezbłędnie strzelający Hurajt po ostatnim strzelaniu nawet prowadził, ale kilometr przed metą "połknął" go młodszy o 11 lat Francuz Martin Fourcade, sięgając tym samym po srebro, choć - tak jak Sikora - musiał przebiec trzy karne rundy.

Mistrzem olimpijskim został Rosjanin Jewgienij Ustjugow. 24-latek z Krasnojarska, który w tym sezonie stał się czołową postacią męskiego biathlonu, nie pomylił się wczoraj w strzelaniu. A gdy na początku finałowej pętli pokazał Hurajtowi plecy, stało się jasne, że to będzie jego dzień w Whistler.

(BOCH)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski