Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawodnicy są najważniejsi

Redakcja
Fot. Wiesław Kozieł
Fot. Wiesław Kozieł
W czwartek ogłosił Pan szeroką, 25-osobową kadrę na Ligę Światową. Na liście powołanych przez Pana zawodników nie ma takich nazwisk, jak: Zagumny, Świderski, Winiarski, Pliński i Wlazły. Jest Pan rozczarowany tym faktem?

Fot. Wiesław Kozieł

ROZMOWA. Trener ANDREA ANASTASI na początku swej pracy w kadrze nie będzie miał optymalnego składu

- Oczywiście, że tak. Zależało mi, żeby na turniej finałowy, który odbędzie się w Polsce, dysponować możliwie najsilniejszym zespołem. Po rozmowie z zawodnikami zrozumiałem jednak, że nie ma na to szans. Oni nie podołają zdrowotnie takiej dawce gry, tym bardziej po tak ciężkim i długim sezonie w PlusLidze. Starałem się wysłuchać ich dokładnie i dowiedzieć się, jaka jest ich sytuacja zdrowotna, żeby później nie było nieporozumień.

- Czy udało się Panu porozumieć ze wszystkimi zawodnikami? Krytykowany po MŚ Mariusz Wlazły stwierdził nawet, że reprezentacja go nie potrzebuje?

- Nie chciałbym ujawniać szczegółów moich rozmów z zawodnikami. Pytania o przyszłość Wlazłego w kadrze należałoby kierować do niego. Rozmawiałem ze wszystkimi o warunkach współpracy, wysłuchałem ich racji i mam wrażenie, że się dobrze zrozumieliśmy. Poza tym, wolałbym się skupić na graczach, których będę miał do dyspozycji, a nie na tych, którzy być może zagrają w tej drużynie w przyszłości.

- Te rozmowy pozwoliły Panu dostrzec, jakie są problemy w polskiej siatkówce?

- Coraz bardziej rozumiem sytuację, jaka była w Polsce po mistrzostwach świata i jakie nastroje panowały wśród zawodników. Jestem jednak przede wszystkim trenerem i moim zadaniem jest rozwiązywać problemy moich drużyn. Mam wrażenie, że w Polsce o siatkówce mówi się bardzo dużo, i to niekoniecznie dobrze, a zawodnicy odczuwają to wszystko na własnej skórze. Tymczasem kibice i środowisko siatkarskie, powinni zrozumieć, że w sporcie to właśnie zawodnicy są i powinni być zawsze na pierwszym miejscu. Dlatego ważne jest, żeby wysłuchać ich racji, a przede wszystkim wziąć pod uwagę ich stan zdrowotny. Ja wychodzę z założenia, że należy kierować się dobrem zawodników. Wiadomo, że jako trener chciałbym mieć zawsze do dyspozycji potencjalnie najsilniejszą drużynę. Doświadczenie pokazuje, że w Lidze Światowej, zwłaszcza w początkowej fazie grupowej, praktycznie żaden trener nie dysponuje najmocniejszym zespołem. Rozumiem, że niektórzy polscy zawodnicy nie dadzą rady zagrać w pierwszej części sezonu reprezentacyjnego. Być może część z nich pojawi się w składzie na mistrzostwa Europy. Jeśli nie, to przynajmniej na listopadowy Puchar Świata, który da nam pierwszą możliwość wywalczenia kwalifikacji olimpijskiej.

- Czy ten zespół, z wieloma młodymi zawodnikami w składzie, będzie w stanie powalczyć o podium LŚ?

- Polska reprezentacja jest na 10. miejscu w światowym rankingu i przystępujemy do walki właśnie z tej pozycji. Pozytywem jest to, że mamy już zapewniony udział w turnieju Final Eight. Na pewno postaramy się w nim o jak najlepszy wynik, ale drużyna potrzebuje cierpliwości i wsparcia, bo jest to właściwie nowy zespół, z kilkoma nowymi zawodnikami. No i oczywiście ze mną w roli nowego szkoleniowca.

- Czeka Pana trudne zadanie. Celem jest odbudowanie wizerunku polskiej siatkówki przez sukces w LŚ lub ME, a przede wszystkim zdobycie kwalifikacji na igrzyska w Londynie.
- Głównym celem, jaki został mi postawiony, jest zakwalifikowanie się na igrzyska, a potem wywalczenie znaczącego wyniku na tym bardzo ważnym turnieju. W tegorocznej Lidze Światowej będę chciał wypróbować jak największą ilość zawodników, dać im pograć i poznać ich możliwości. Mam nadzieję, że uda mi się wybrać optymalną szóstkę na turniej finałowy. Prawdą jest, że w tym momencie interesuje mnie przede wszystkim aktualna gra zespołu i wywalczenie jak najlepszego wyniku w najbliższych dwóch sezonach, a nie budowanie drużyny z myślą o mistrzostwach świata w 2014 roku.

- Kiedy rozpocznie Pan faktyczną pracę z polskim zespołem? Jakie są Pana najbliższe plany?

- Co jakiś czas przyjeżdżam do Polski na kilka dni, w trakcie których oglądam na żywo mecze PlusLigi i przyglądam się z bliska zawodnikom. Na szczęście samolot z Włoch do Polski leci tylko dwie godziny. Poza tym trzeba domknąć organizacyjne sprawy z polską federacją, w szczególności dotyczące oficjalnego powołania i zakontraktowania mojego sztabu szkoleniowego - na czele z Andreą Gardinim, Giovannim Miale, Oskarem Kaczmarczykiem, czy Radosławem Panasem. Rozumiem, że polski związek w pierwszej kolejności chciał poznać listę zawodników na Ligę Światową, ale teraz musimy zakończyć wszystkie pozostałe kwestie niezbędne do pracy z drużyną. Pierwsze zgrupowanie będzie najprawdopodobniej 9 maja, około tydzień od zakończenia ligi. Mam także dostęp do polskiej telewizji i oglądam wszystkie spotkania ligowe, które są transmitowane.

- Miał Pan już okazję zobaczyć kilka spotkań ligowych w Polsce. Jest Pan zadowolony z poziomu?

- Poziom PlusLigi jest na pewno interesujący, ale tegoroczny pobyt w Brazylii w celach szkoleniowych, uświadomił mi, że jest wciąż wiele rzeczy, których można się nauczyć od najlepszych na świecie. Myślę, że polska liga ma jeszcze rezerwy i jest kilka rzeczy, które można poprawić i udoskonalić.

Rozmawiała Karolina Korbecka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski