Prokurator generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie widzi w tym nic nadzwyczajnego. Przyznaje, że decyzji o przesunięciu było już kilkadziesiąt, a może nawet kilkaset. Tłumaczy, że śledczy są potrzebni na „froncie walki z przestępczością”.
Minister Ziobro zaprzecza, by przesunięcie prokuratorów chcących wszcząć śledztwo dotyczące nieopublikowania wyroków TK miało znamiona działań politycznych.
Prokurator Tomasz Nowicki, który zamierzał podjąć decyzję w tej sprawie, został przeniesiony z Wydziału Śledczego Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga do wydziału ds. przestępczości gospodarczej. Na znak sprzeciwu pełniący obowiązki naczelnika Wydziału Śledczego Józef Gacek złożył rezygnację.
Autor: Grzegorz Skowron
- Nie odebrano tego śledztwa prokuratorowi, tylko przeniesiono go, by wzmocnić wydział do spraw przestępczości gospodarczej, więc wszystkie jego dotychczasowe sprawy musiał przejąć ktoś inny - tłumaczy Ziobro. I dodaje, że prokurator Gacek nie mógł złożyć rezygnacji ze stanowiska, bo go nie piastował.
- Zresztą nie dostałby go, od kiedy ja jestem prokuratorem generalnym. Prawdopodobieństwo, że on zostanie naczelnikiem jest takie samo jako to, że ja będę prezesem Agory i „Gazety Wyborczej” albo ITI i telewizji TVN - pokpiwał minister. Przypomniał, że prokurator Gacek uczestniczył w próbie odebrania dziennikarzom tygodnika „Wprost” nagrań kompromitujących polityków PO. Minister przyznał, że obecnie trwa analiza, czy wtedy nie doszło do nieprawidłowości i zasugerował, że prokurator Gacek może nawet usłyszeć zarzuty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?