Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbiję chłopca i wrócę do Ameryki

Rozmawiał ARTUR GAC
Tomasz Adamek podczas konferencji prasowej w Krakowie. Na co dzień trenuje w rodzinnych Gilowicach
Tomasz Adamek podczas konferencji prasowej w Krakowie. Na co dzień trenuje w rodzinnych Gilowicach FOT. ANDRZEJ BANAŚ
ROZMOWA z TOMASZEM ADAMKIEM, który przygotowuje się do walki z Arturem Szpilką. 8 listopada w Kraków Arenie będzie gorąco.

– Nie ma między Panem a Szpilką wojny na słowa.

Nigdy nie lubię dużo gadać przed walką. Jeśli nie pokażesz w ringu duszy wojownika i nie dasz dobrego pojedynku, później wychodzisz na idiotę. Więc lepiej nie mówić, a swoją robotę wykonać w ringu. Trzymam się tej zasady i chcę taki pozostać.

– Czym góruje Pan nad Szpilką?

– Nigdy nie wchodzę w takie rozważania. Zawsze patrzę na siebie i bądźcie pewni, że jeszcze zobaczycie mnie w ringu. Stoczyłem wiele wojen i będą kolejne.

– Bez względu na werdykt pojedynku w Krakowie?

– Ja wiem, że wygram tę walkę i pokażę, że prawie 38 lat to niewiele, jak na wagę ciężką. Powrócę silniejszy, a w kolejnym pojedynku będę jeszcze lepszy.

– Jakimi atutami chce Pan pokonać Szpilkę?

– Bycie w ringu przez tyle lat mówi samo za siebie. Do tego dochodzi moja szybkość, która na razie nie przemija, a jak mówią w Stanach Zjednoczonych, „speed is everything” (szybkość jest wszystkim). Jeśli jesteś mobilny i świeży w ringu, pozostajesz nie do trafienia i wygrywasz każdą walkę. Jeśli taki będę przeciwko Szpilce, to zbiję chłopca i wrócę do Ameryki.

– Przed ostatnią przegraną walką z Wiaczesławem Głazko­wem też mówił Pan, że jest szybki i świeży, a później usprawiedliwiał się Pan brakami w przygotowaniach.

– Dlatego powtarzam, że prawdziwą weryfikacją jest ring, nie pojedynek na słowa. Wówczas na sparingach nie wyglądałem źle, a jednak w samej walce czegoś brakowało. Dokonałem analizy i wyciągnąłem wnioski. Teraz jestem w lepszej dyspozycji, czuję się naprawdę dobrze i jestem gotowy na wielką wojnę.

– Mieszka Pan z trenerem w domu rodzinnym w Gilowicach, trenuje w miejscowym gimnazjum, a obiady gotuje wam mama. Pojawiają się wątpliwości, czy taką chałupniczą metodą zdoła Pan przygotować najwyższą formę.

– Gdyby ludzie zobaczyli, w jakich warunkach pięściarze trenują w Stanach i z jakich sal wychodzą wielcy mistrzowie, to Gilowice są przy tym jak Manhattan.

– Jacy pięściarze są Pana sparingpartnerami?

– Jeden przyleciał z Ameryki (Jason Bergman – red.), a drugi jest z Polski. Jestem zadowolony, bo wykonują dobrą pracę, czyli dają mi lekcje, a ja odrabiam swoje zadanie.

– Polak w roli sparingpartnera to duże zaskoczenie. Kogo Pan wyszukał?

– Dokładnie mówiąc, chłopak pochodzi z Rosji, ale mieszka z rodziną w naszym kraju. Powiem szczerze, że nawet nie wiem, jakie ma nazwisko. Liczy się to, co pokazuje w ringu.

– Obaj są mańkutami?

– Oczywiście, to podstawowe kryterium. Wprawdzie nie jest łatwo o leworęcznych zawodników, obdzwoniliśmy kawał Stanów Zjednoczonych, ale w końcu daliśmy sobie radę.

– Którą szkołę boksu – polską czy amerykańską – szykuje Pan na leworęcznego Szpilkę?

– Zawsze realizuję amerykański styl, bo on pozwala być w ringu długo i cieszyć się zdrowiem. A jeśli przyjmujesz ciosy czyste, wtedy żywotność w ringu jest krótka. Oto cała odpowiedź.

– W kontrakcie nie ma zapisu o rewanżu, ale temat jest otwarty. Czy w przypadku emocjonującej walki byłby Pan skory do rewanżu?

– Poczekajmy na przebieg pierwszego pojedynku. 8 listopada dojdzie do weryfikacji, a już dzień później będzie można negocjować kolejną propozycję.

– Kraków Arena robi wrażenie?

– Superobiekt, miło oglądać taki rozwój ojczyzny. Oby tylko nie brakowało nam świetnych sportowców, którzy zapewniają świetne widowiska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski