Jarosław Kaczyński grzmiał, że kataster uderzy w starszych, którzy za 10 procent wartości wykupili mieszkania od gmin i zakładów. I w młodych, którzy nabyli lokale na kredyt. Dziś płacą 100 zł podatku od powierzchni, a od wartości wybulą 3 tysiące. Nie dadzą rady? Będą musieli sprzedać lokum! Prezes PiS stwierdził nawet, że Polakom grozi… konfiskata domów przez fiskusa. Donald Tusk zarzekał się, że rząd nigdy nie pracował nad czymś tak szalonym jak kataster.
Nic dziwnego, że szukający dziś pieniędzy na sfinansowanie wyborczych obietnic politycy PiS na samą wzmiankę o tym, że ktoś śmie im przypisywać pomysł wprowadzenia katastru, oburzają się, węsząc spisek. PiS prowadzi w sondażach, a pod ciężarem „oskarżeń o kataster” może stracić. Na Polaków podatek ów działa bowiem jak płachta na byka.
Ale kiedy my się tu wzajemnie straszymy, o katastrze – jako sprawiedliwym podatku majątkowym pozwalającym fiskusowi skutecznie skubać bogatych – dyskutuje cały cywilizowany świat. Thomas Piketty, autor bestsellerowego „Kapitału w XXI wieku”, proponuje globalny podatek w wysokości 2 proc. wartości majątku rocznie, bo tylko to może powstrzymać narastanie patologicznych nierówności. Niemcy już dziś płacą od 0,98 do 2,84 proc., Łotysze od 0,2 do 0,6 proc., Litwini zaś 1 proc.
Może Polacy są faktycznie jacyś inni. Ale zasługują przynajmniej na poważną debatę na ten temat. Ekonomiści argumentują, że kataster ma zalety, bo jest prosty i trudno przed nim uciec. Ale decyzja należy do polityków. A ci nie tylko nie chcą drażnić wyborców, ale i nie palą się do opodatkowania… własnych majątków. Które na początek musieliby rzetelnie wycenić. Podawana w ich oświadczeniach wartość domów i mieszkań często wręcz śmieszy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
