Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbyt słaba na to, by odnieść sukces

Urszula Wolak
Vivian Maier nie chciała dzielić się ze światem swoją sztuką
Vivian Maier nie chciała dzielić się ze światem swoją sztuką Fot. archiwum
Lubię kino. Tysiące niewywołanych zdjęć, setki klisz, dziesiątki kartonowych pudeł, stosy codziennych gazet i wypełnione nimi walizki. Dobytek Vivian Maier zrobił na Johnie Maloofie imponujące wrażenie.

To właśnie on odkrył przypadkowo po śmierci kobiety jej niewyobrażalny talent. Okazało się, że ta przeciętna niania przez całe swoje życie fotografowała ulice amerykańskich miast i ich mieszkańców. Robiła to z wielkim wyczuciem stylu i formy – niczym światowej sławy fotoreporterzy. Gdyby nie Maloof i jego film dokumentalny „Szukając Vivian Maier” nigdy byśmy się o tym nie dowiedzieli.

Historię jej życia ogląda się jak trzymający w napięciu kryminał. Vivian, jak się przekonamy, skrywała bowiem niejedną mroczną tajemnicę.

Ekscentryczna – to przymiotnik, którym tytułowa bohaterka jest określana najczęściej. Z opowieści znających ją osób wyłania się portret dwumetrowej kobiety, której znakiem rozpoznawczym stały się szerokie płaszcze i opadające na twarz kapelusze. Vivian nie rozstawała się także ze swoim aparatem.

– _Gdy zapytałem ją, czym się zajmuje, odpowiedziała: „Jestem kimś w __rodzaju szpiega” _– wspomina jeden z bohaterów filmu. Co ciekawe jej odmienność nigdy nie stanęła na przeszkodzie w zdobyciu posady niani. Rodzice, którzy powierzali wychowanie swych pociech Vivian Maier – tak naprawdę nic o niej nie wiedzieli. Brali ją za Francuzkę, ale nie znali miejsca jej pochodzenia. Nic nie wiedzieli też o jej życiu osobistym. Bohaterka okazała się mistrzynią kamuflażu. Skryta i niepozorna uchodziła za oddaną nianię, która fotografuje otaczający ją świat.

Po jej śmierci okazało się jednak, że ciągnie się za nią mroczna przeszłość. Żadna z fotografii Maier nie oddaje jednak traumy z dzieciństwa czy bólu, jakiego mogła doznać w dojrzałym wieku. Liczne autoportrety przedstawiają ją przeważnie skupioną na pracy z aparatem na szyi.

Największą wartość zdjęć Maier stanowią jednak ludzie uwiecznieni przez nią z zaskoczenia, w obiektywie w latach 40., 50., 60., 70., i 80. ubiegłego wieku. Widzimy uśmiechnięte i smutne twarze dzieci, przypadkowych przechodniów, grubych i chudych, brzydkich i pięknych, sprawnych i kalekich. To efekt doskonale działającego zmysłu obserwacji i przenikliwego spojrzenia Vivian.

Dlaczego artystka skrywała przed światem swój talent? To pytanie stanowi trzon filmowej narracji „Szukając Vivian Maier”. Odpowiedź na nie wiąże się ze smutną refleksją na temat ludzkiego losu; dojmującej samotności, życiem na marginesie i w cieniu, w obawie o własne bezpieczeństwo.

Vivian bała się dotyku – mówi jeden z bohaterów dzieła. Zapewne nie udźwignęłaby ciężaru sławy, który spadłby na nią, gdyby objawiła światu swój talent. Wolała pozostać w zaciszu i nie wychylać się przed szereg. Historia jej życia jest dziś przez to tak fascynująca, czasem nawet bardziej niż jej zdjęcia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski