Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbyt wrażliwa, by przeżyć

Urszula Wolak
Lubię kino. Wielu wielbicieli jeszcze dziś nie potrafi pogodzić się ze śmiercią młodziutkiej Amy Winehouse, która zachwyciła czarną barwą swego głosu cały świat, podbijając listy przebojów.

I jednocześnie ten sam świat obserwował, jak na jego oczach Amy staczała się na samo dno. Alkohol, narkotyki, niespełniona miłość, brak wsparcia ze strony najbliższych – wszystko to doprowadziło ją na skraj przepaści. Z powodu zatrucia alkoholem umierała w samotności w hotelowym pokoju.

Jej osobista historia, jak mało która, nadawała się na scenariusz filmowy. W kinie Pod Baranami – przedpremierowo – możemy oglądać dokument o Amy Winehouse zatytułowany po prostu „Amy”, nakręcony przez Asifa Kapadi. Na ekrany film wejdzie oficjalnie w najbliższy piątek. Nie jest to obraz zaadresowany wyłącznie do fanów muzycznej twórczości brytyjskiej piosenkarki. To dramat uniwersalny, opowieść o zagubionej dziewczynie, która chciała być kochaną. Jak się okazało – pragnęła zbyt wiele.

To opowieść o kimś, jak powiedział reżyser dzieła, kto potrzebuje miłości, ale nie zawsze ją otrzymuje. „Często ci, którzy okazywali jej miłość, byli przez nią odpychani. Była bardzo skomplikowaną, inteligentną dziewczyną. „Amy” to film o miłości” – powiedział.

Asif Kapadia nie postawił brytyjskiej piosenkarce pomnika. Stara się pokazać Amy taką, jaka była naprawdę, wykorzystując w tym celu archiwalne, nigdy niepublikowane materiały z jej koncertów, przedstawiające również jej relacje z najbliższymi.   

Czy była gotowa na tak wielki sukces? Co doprowadziło do jej porażki? Gdzie podziali się ludzie, którzy mogli jej pomóc? Sama doprowadziła się do destrukcji czy może zrobiły to bezwzględne media, które z wrażliwych artystów czynią zwykle swe ofiary, rozmieniając ich życie na wielkie pieniądze? I wreszcie: co działo się z Amy Winehouse, gdy gasły światła skierowanych na nią reflektorów, a ona sama zaciągała zasłony w swym domu?

Na te wszystkie pytania stara się odpowiedzieć w swoim filmie Asif Kapadia, który przygląda się pędzącemu życiu artystki z szacunkiem oraz wielką wrażliwością. I nikogo nie ocenia.

Patrzy i słucha, jakby nie mógł uwierzyć, że w XXI wieku dopuszczamy do tego, że na naszych oczach ginie dziewczyna 27-letnia, utalentowana, obdarzona nieprzeciętną inteligencją. Z każdą kolejną minutą filmu rośnie w nas frustracja, pojawia się złość i poczucie winy, że pozwoliliśmy jej odejść.

Była zbyt wrażliwa, by przetrwać w niewrażliwym świecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski