Takie wyniki drugiej tury wyborów pokazuje nie sondaż przedwyborczy, ale prognoza przygotowana przez analityków Katedry Statystyki Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie i firmy StatSoft Polska. - Zastosowana niestandardowa metoda badawcza oparta jest na statystycznej analizie wyników I rundy wyborów i pozwala na prognozę wyników II rundy bez obciążeń badań sondażowych, w szczególności bez obciążenia błędami niereprezentatywności próby, odmowami odpowiedzi i nieprawdziwymi odpowiedziami - tłumaczy Piotr Wójtowicz ze StatSoft Polska.
Zanim zastosowano wzory matematyczne, przyjęto kilka założeń. Najważniejsze były wyniki pierwszej tury. Uznano, że ci, którzy 20 czerwca głosowali na Komorowskiego i Kaczyńskiego, zagłosują na nich także 4 lipca. Przyjęto jednak również, że elektorat kandydata PiS okaże się bardziej "karny" i w najbliższą niedzielę do urn pójdzie97,5 proc. jego zwolenników z pierwszej tury. W przypadku kandydata PO będzie to 95 proc. Założono także, iż połowa tych wyborców, którzy głosowali na innych kandydatów, nie weźmie udziału w głosowaniu w najbliższą niedzielę.
Analiza uwzględnia także przejęcie elektoratu kandydatów, którzy odpadli po pierwszej turze. W tym przypadku brano pod uwagę, któremu z przegranych jest bliżej do danego uczestnika drugiej tury. Te analizy pokazują, że elektoraty Jarosława Kaczyńskiego i Waldemara Pawlaka są bardzo podobne, tyle że już w pierwszej turze kandydat PiS przejął wyborców kandydata ludowców. Z drugiej strony - blisko siebie są wyborcy Bronisława Komorowskiego i Grzegorza Napieralskiego, a większość zwolenników tego drugiego zagłosuje w niedzielę na kandydata PO. Między innymi z tego powodu w drugiej turze Bronisław Komorowski może być lepszy od Jarosława Kaczyńskiego w województwach mazowieckim i łódzkim, w których kandydat PiS wygrał 20 czerwca.
Na ile analizy oparte na matematycznych wzorach mogą sprawdzić się w rzeczywistości? - Przypomnę, że takie badania przeprowadzone w 1995 r. przez prof. Andrzeja Sokołowskiego dawały zwycięstwo w drugiej turze Aleksandrowi Kwaśniewskiemu - podkreśla Piotr Wójtowicz. I przyznaje, że analizy z 2005 r. nie były tak jednoznaczne - na podstawie prognoz wyprowadzanych z wyników wyborów parlamentarnych (2005) minimalnie wygrywał Lech Kaczyński, na podstawie pierwszej tury wyborów prezydenckich (która odbyła się w 2 tygodnie po parlamentarnych) minimalnie lepszy przewidywany ostateczny wynik miał Donald Tusk.
GRZEGORZ SKOWRON
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?