Co można znaleźć w rurach kanalizacyjnych, studzienkach i przepompowniach w gminie Stryszów? Na przykład resztki jedzenia, tekstylia, pampersy i gazety. Ale to nie wszystko.
Pracownicy służb komunalnych ze Stryszowa powyciągali z nich też dresy, koszule nocne, zdechłe kury, worki zgniłych jabłek, główki kapusty, kamienie i gruz budowlany.
Tymczasem do oczyszczalni ścieków, zgodnie z przepisami, powinny trafiać tylko nieczystości sanitarne i papier toaletowy.
To, co mieszkańcy wrzucają do muszli klozetowej, wzburzyło Jana Wacławskiego, wójta Stryszowa.
Tłumaczy on, że liczne i nietypowe śmieci, które są w rurach kanalizacyjnych, powodują znaczne straty finansowe dla gminy.
- Rura kanalizacyjna to nie jest kosmiczna czarna dziura, w której wszystko znika! - grzmi Wacławski i apeluje do współmieszkańców o rozsądek.
Naprawa uszkodzonych rur jest droga. W ciągu pięciu lat kosztowało to gminę już ok. 34 tys. złotych. Z powodu wrzucania do studzienek i rur różnych dziwnych rzeczy, doszło w tym okresie do licznych uszkodzeń pomp na przepompowniach, za co z kolei zapłacić trzeba było aż 73 tys. złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?