Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZDANIEM

RP
Jestem myślenickim "pniakiem", a takiemu facetowi powinno się wybaczać nadgorliwy patriotyzm lokalny. Chciałbym więc, aby nasze miasto rozwijało się jak najlepiej, aby mieszkańcom żyło się łatwo i przyjemnie, a każdy nasz gość został entuzjastą Myślenic. Wierzę w kreatywność jego często nadmiernie politycznie skłóconych mieszkańców. Mam również poczucie naszych realnych szans rozwoju. Uważam, że końcówka XX wieku została dla rozwoju naszego miasta przespana. Słabo kreatywny samorząd, zachłyśnięty tzw. wolnością, negujący dorobek PRL, mocno upolityczniony w nowym wydaniu uczył się władzy, a jego symbolem jest straszydło w postaci pomnika niepodległości skutecznie szpecącego piękny myślenicki rynek. Zarabie zamarło. Znaczące imprezy, np. trial, przestały reklamować nasze możliwości turystyczne i organizacyjne. Zapomniano o realizacji podstawowych zadań komunalnych, takich jak: drogi, parkingi, śmietniska, konserwacja mienia gminnego… Brakło właściwej polityki w stosunku do potencjalnych inwestorów, np. do Tele-Foniki. Rozważano nawet rozebranie kolejki na Chełm, bo to relikt postkomunistyczny. Wybudowano basen, ale nadal uważam, że lokalizacja jest chybiona, a sama inwestycja była bardzo droga i nadal jako obiekt nierentowny obciąża nadmiernie budżet. Zaprzepaszczono wiele, moim zdaniem, dobrych rozwiązań, np. ciągi spacerowo-rowerowe nad Bysinką w kierunku Sułkowic. Wiele nierozwiązanych problemów pozostało do dziś. Przecież problem składowiska odpadów to podstawowy problem każdej ekipy sprawującej władzę w każdym mieście i w każdym okresie. Na szczęście jesteśmy już w innych czasach i mimo wystraszonego zaniedbaniami i inną sytuacją gospodarczą byłego włodarza Myślenic Stanisława Kota, który podkulił ogon i zwiał, młodzi ludzie nastawieni optymistycznie zaczęli odważnie działać. Inwestycja na Chełmie i rozpoczęta budowa hali sportowej na Zarabiu jest tego dowodem. Pomóżmy władzy konstruktywną krytyką, ale i konkretnym działaniem mimo różnych poglądów. Władzę ma się zawsze taką, na jaką się zasłużyło. Nasze miasto musi aspirować do dużego ośrodka sportowo-rekreacyjnego. Trzeba zrobić, moim zdaniem, wszystko, aby turyści jadący w góry czy na południe Europy mieli po co zjechać z "zakopianki" i przekonać się, że warto do nas przyjeżdżać na weekendy, bo można tanio pojeździć na wynajętym rowerze, na koniu, na nartach, zagrać w tenisa, w różne gry, postrzelać sportowo, pospacerować w pięknym i czystym terenie. Potem zabawić się w eleganckim lokalu przy dobrej muzyce, oglądnąć atrakcyjne zawody sportu wyczynowego, posłuchać koncertu, oglądnąć atrakcyjną wystawę. Smacznie zjeść i wygodnie się wyspać. Jestem przekonany, że potrafimy zorganizować warunki do sobotnio-niedzielnego wypoczynku zestresowanych Europejczyków. Marzą mi się ścieżki rowerowe, stadiony lekoatletyczne, parcoury z torem przeszkód dla początkujących i zawansowanych, korty tenisowe, boiska sportowe, lodowiska, ścieżki zdrowia i spacerowe, trasy do motorowego, rowerowego (Głogoczów potęgą kolarstwa górskiego) i końskiego crossu, trasy do narciarstwa biegowego…

Zresztą dodam - jako prezes Ligi Obrony Kraju - że złożyliśmy władzom miasta propozycję budowy profesjonalnej strzelnicy sportowej na Zarabiu.
Marzy mi się, że wreszcie dopuszczą na zalewie dobczyckim białe sporty. Marzy mi się "słowacka elektryczka" - kolejka elektryczna, która tanio przywiezie słabszą ekonomicznie część krakowian na dobre powietrze. Także kolejka z wagonami dla rowerzystów…
Łatwo wywnioskować z tych marzeń, co ma robić władza, a co mieszkańcy. Moim zdaniem samorząd główne wysiłki powinien skierować na rozwój infrastruktury komunalnej: drogi, trasy rowerowe, szlaki spacerowe, parkingi, toalety, bezpieczeństwo, ekologię oraz drogie budownictwo sportowo-kulturalne, jak również stwarzanie sprzyjających warunków do prywatnych inwestycji zabezpieczających godziwy wypoczynek i skuteczną rekreację. Powinien zająć się pozyskiwaniem inwestorów i pieniędzy z funduszy rządowych i unijnych. Nie wstydzę się przypomnieć, że w latach siedemdziesiątych na Zarabiu odpoczywali ludzie nie tylko z Krakowa i mimo że możliwości były o wiele skromniejsze, to atrakcyjnie organizowano niezapomniane zielone niedziele na Zarabiu. Była nawet tzw. zielona linia z czerwonymi autobusami dla krakusów. Jeszcze do dziś wspomina wielu naszych gości dancingi w "zarabskich" knajpach (to myślenickie tango!) oraz prywatne kwatery, z których praktycznie żyli mieszkańcy. Jest wiele prężnych środowisk społecznych w naszym mieście, które mają duże osiągnięcia, będące dowodem naszych możliwości. Niech wszyscy robią swoje - to, w czym spełniają swoje marzenia i to, co robią najlepiej. Sportowcy i artyści. Tancerze i strzelcy. Chórzyści i rockowcy. Szachiści i wędkarze. Niech dni Myślenic trwają w każdy weekend i w zimie też. Niech piękny rynek będzie salonem kultury i salą koncertową nie tylko w sylwestra. Niech będą budowane nowe kościoły zgodnie z wnioskiem pana dr. Bieli, tylko w tym wypadku za pieniądze wiernych. Ja wierzę w moje miasto!
Not. (RP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski