To nie pierwszy genialny ruch rosyjskiego trenera. Gdy wiosną jego Zenit Kazań walczył w finale Ligi Mistrzów z PGE Skrą Bełchatów, przed piłką meczową (24:23) w czwartym secie dla polskiej drużyny wziął czas przed zagrywką Mariusza Wlazłego. Gdy zespoły wróciły na boisko, a Wlazły szykował się już do mocnej zagrywki, Alekno... po raz drugi poprosił o przerwę. Zupełnie wybił tym z uderzenia Wlazłego, który za chwilę zaserwował w siatkę, a później Zenit wygrał i tego seta, i następnego.
Wczoraj w Earls Court Alekno jednak przeszedł samego siebie. Po dwóch nieudanych setach przestawił Dmitrija Muserskiego ze środka na pozycję atakującego, a z kolei Maksim Michajłow przeszedł z ataku na przyjęcie. I nagle gra rosyjskiej drużyny całkowicie się odmieniła. Muserski, najwyższy siatkarz londyńskich igrzysk, był nie do zatrzymania. - Nie mogliśmy sobie z tym poradzić - mówił Lucas, środkowy brazylijskiej drużyny.
Rosjanie stali się równym rywalem dla Brazylijczyków, którzy w trzecim secie mieli dwie piłki meczowe. Rosjanie zdołali jednak się obronić, a gdy wygrali trzeciego seta, uwierzyli w koncepcję Alekny i wygrali dwa następne, rozbijając mistrzów świata, którzy kończyli finał zdruzgotani.
Paweł Hochstim, Londyn
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?