Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdenek Ondrasek: Z Lechem zagramy o jak najlepszy wynik

Rozmawiała Justyna Krupa
Andrzej Banaś
- Gdybyśmy nie wygrali, to chyba bym kogoś „zamordował" – uśmiecha się czeski napastnik Zdenek Ondrasek, który przełamał swoją strzelecką niemoc i zdobył obie bramki dla Wisły Kraków w zwycięskim meczu z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza (2:0).

- Po zdobyciu pierwszej bramki w piątkowym spotkaniu wskazał Pan na ławkę rezerwowych Wisły. Komu Pan tak dedykował tego gola?
- Chodziło o Tomka Cywkę. To mój polski brat-bliźniak. Nie tylko z racji podobnej fryzury. Tomek dobrze mówi po angielsku, więc dużo rozmawiamy. Bardzo mi pomaga, zostajemy czasem razem po treningach i wykańczamy akcje. Staramy się zrobić coś dodatkowego. Tym razem udało się to przekuć na bramkę, więc byłem szczęśliwy.

- To były Pana pierwsze bramki w tym sezonie. Było ciężko znieść ten okres strzeleckiej posuchy?
- To był najdłuższy okres bez zdobywania bramek w mojej karierze. Ostatnio jednak Wayne Rooney też ma podobny problem. A to był w młodości jeden z moich idoli. Pomyślałem sobie więc: OK, to się zdarza najlepszym. Taka myśl dodała mi jeszcze więcej siły w ostatnich dniach.

- Miał Pan jeszcze jedną świetną okazję do strzelenia gola, w pierwszej połowie.

- Obrońca tam interweniował i musiałem zaliczyć jeszcze jeden kontakt z piłką. Nie uderzyłem dobrze, bramkarz to odbił i „Zachi” [Mateusz Zachara]miał jeszcze szansę na dobitkę. Zabrakło mu szczęścia w tej sytuacji. Teraz to już nieważne, ale gdybyśmy jednak nie wygrali tego meczu, to bym chyba kogoś „zamordował". Pewnie siebie (śmiech). Ważne, że strzeliłem te bramki i wygraliśmy. Choć następnym razem powinienem taką sytuację wykorzystać.

Zobacz także: Dwie bramki Ondraska. Wisła wygrywa z Bruk-Betem

- Teraz czeka was konfrontacja w Pucharze Polski w Poznaniu. Zagracie z Lechem już drugi raz w ciągu dziesięciu dni. Na ile pucharowe starcie może się różnić od tego ligowego?
- Jedyna różnica między tymi spotkaniami będzie chyba taka, że podobno gramy w Poznaniu bez publiczności. Wiemy, jak silną drużyną jest Lech i jaki styl gry prezentują. Musimy być na to gotowi.

- Dla Wisły gra w takich warunkach, bez publiczności na trybunach, będzie dodatkowym atutem, czy wręcz przeciwnie?

- Lubię grać przy głośnym dopingu, nie obchodzi mnie za bardzo, czy krzyczą przeciwko mnie. Na meczach piłkarskich powinna być odpowiednia atmosfera. Nigdy nie miałem okazji grać przy pustych trybunach, to będzie dla mnie nowe doświadczenie. Jedziemy tam z zamiarem zachowania czystego konta i będziemy próbowali coś strzelić. Postaramy się o jak najlepszy wynik.

- Wystąpił Pan w marketingowej produkcji Wisły, filmiku promującym m.in. wasze starcie z Lechem i środowy mecz koszykarek w Tauron Arenie z Dynamem Kursk. Wybiera się Pan na to spotkanie?
- Szczerze mówiąc, chciałem wybrać się na ten mecz Ligi Europy, czy Ligi Mistrzów [Euroligi Kobiet – przyp. JUK]. Tyle tylko, że mamy ten mecz pucharowy z Lechem. Nie byłem jeszcze w Tauron Arenie, chciałbym więc zobaczyć tam jakieś widowisko. Na razie muszę się skoncentrować na naszym terminarzu. Ale jeśli będzie na to czas, na pewno się wybiorę, bo nie byłem jeszcze nigdy na meczu koszykówki. To była przyjemność wystąpić w tym filmiku z koszykarkami, bo dziewczyny są bardzo sympatyczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zdenek Ondrasek: Z Lechem zagramy o jak najlepszy wynik - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski