Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdenek rzuca się w oczy. Wiśle już strzeliłem gola - mówi obrońca Termaliki Dariusz Jarecki

Piotr Pietras
Dariusz Jarecki (nr 27) podczas jesiennego meczu na stadionie Wisły, zakończonego remisem 0:0
Dariusz Jarecki (nr 27) podczas jesiennego meczu na stadionie Wisły, zakończonego remisem 0:0 Fot. Wojciech Matusik
W ostatnim meczu, z Górnikiem w Łęcznej, opuścił Pan boisko z powodu kontuzji. Czy to groźny uraz?

W przerwie spotkania odczuwałem lekki ból w mięśniu dwugłowym. W drugiej odsłonie, gdy prowadziliśmy już 2:0, nie chcąc ryzykować pogłębienia się kontuzji, poprosiłem o zmianę. Okazało się, że uraz nie był aż tak groźny. Na początku tygodnia trenowałem z mniejszym obciążeniem, natomiast od piątku jestem już w pełnej gotowości do gry w meczu z Wisłą.

Ma Pan jakieś miłe wspomnienia z poprzednich lat ze spotkań przeciwko drużynie „Białej Gwiazdy”?
Najbardziej zapadł mi w pamięci mecz z sezonu 2010/11. Grałem wtedy w Polonii Bytom, która walczyła o utrzymanie w ekstraklasie, Wisła była natomiast czołową polską drużyną. W Bytomiu zaskoczyliśmy wtedy krakowian i zremisowaliśmy 2:2. Ja strzeliłem drugą bramkę dla Polonii. Po moim golu prowadziliśmy 2:1, ale w końcówce straciliśmy bramkę z rzutu karnego, którego wykonawcą był Patryk Małecki. Krakowianie zdobyli w tamtym sezonie tytuł mistrza Polski, Polonia natomiast została zdegradowana do pierwszej ligi. Ja przeniosłem się wtedy do Termaliki Bruk-Betu.

Do dzisiejszego meczu z Wisłą przystąpi Pan w drużynie zajmującej wyższe miejsce w tabeli niż Wisła. Czy będzie to miało jakieś znaczenie?
Myślę, że nie ma to większego znaczenia. Wisła, mimo że w tabeli jest niżej od nas, ma ogromny potencjał i w żadnym wypadku nie możemy krakowian lekceważyć. Musimy być skoncentrowani od pierwszej do ostatniej minuty meczu.

Jaki wpływ na postawę Termaliki Bruk-Betu miało niedawne, wysokie zwycięstwo nad Legią?
Na pewno sukces ten dodał nam pewności siebie. Nie osiedliśmy jednak po nim na laurach i do każdego kolejnego meczu przygotowujemy się tak samo solidnie. Dzisiejsze spotkanie z Wisłą będzie dla nas równie trudne, jeśli nie trudniejsze od tego z Legią. Mamy duży szacunek do zespołu z Krakowa, gdyż nadal jest to klasowa drużyna.

Których zawodników ofensywnych Wisły obawia się Pan w dzisiejszym meczu najbardziej?
Oglądałem ostatnio sporo meczów Wisły Kraków i przyznam, że najbardziej rzucał mi się w oczy Czech Zdenek Ondrasek. To bardzo twardy i nieustępliwy zawodnik, który na pewno da nam się we znaki. Poza tym w ekipie „Białej Gwiazdy” gra przecież prawdziwa legenda Paweł Brożek, który w każdej chwili może zrobić sporą różnicę. Nie wspomnę już o skrzydłowych Rafale Boguskim i Patryku Małeckim, którzy w przeszłości trzykrotnie zdobywali z Wisłą mistrzostwo Polski i mają ten klub w sercu. Na pewno nie będzie nam dzisiaj łatwo.

W ostatnich czterech meczach nie zaznaliście goryczy porażki, zdobyliście osiem punktów. Czy to znak, że forma zespołu Termaliki Bruk-Betu jest coraz wyższa?
W poprzednich sezonach, gdy w zimie przygotowywaliśmy się pod okiem trenera Piotra Mandrysza, zawsze wiosnę mieliśmy dobrą. Wierzymy, że podobnie będzie w tym sezonie. Na razie koncentrujemy się na dzisiejszym meczu z Wisłą i chcemy go wygrać.

Jak ocenia Pan szanse zespołu z Niecieczy na awans do czołowej ósemki ekstraklasy, która w rundzie finałowej walczyła będzie o mistrzostwo i europejskie puchary?
Cały czas wierzymy, że możemy zagrać w mocniejszej ósemce. Droga do tego celu jest jednak jeszcze bardzo daleka. Przede wszystkim musimy liczyć na siebie i zdobywać punkty w kolejnych meczach. Na razie jesteśmy skoncentrowani na meczu z Wisłą i chcemy go wygrać.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski