Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zderzenie z pociągiem

Krzysztof Kawa
Przylot kolumbijskich piłkarzy do Krakowa symbolicznie zamknął okno transferowe uchylone w Wiśle zimą przez Manuela Junco. Hiszpański dyrektor sportowy „Białej Gwiazdy” zrobił solidne przewietrzenie na ławce rezerwowych drużyny, a teraz, gdy Ever Valencia i Christian Echavarria pokażą, co potrafią, nadejdzie czas prawdziwej weryfikacji jego piłkarskiego wyczucia i kontaktów.

Były skaut Columbus Crew wyjawił nam, że oglądał występy Valencii na żywo podczas swoich częstych wizyt w Kolumbii. Dobrze jednak wie, że o przydatności dla Wisły zadecydują nie tylko umiejętności 20-latka, ale także jego psychika i zdolność przestawienia się na europejski styl gry. To drugie może okazać się najtrudniejsze.

W naszej ekstraklasie niełatwo się wybić bez twardej głowy i kości. Juan Carlos Torres z Cali, menedżer Echavarrii (a do niedawna także Valencii) po obejrzeniu piątkowego meczu z Wisłą Płock przy Reymonta wyglądał na przestraszonego. Nie przypuszczał, że można grać w futbol aż tak bardzo siłowo. Jego niepokój spotęgowały jeszcze słowa Junco, który powiedział do Valencii pół żartem, pół serio, że wychodząc na boisko w Polsce musi być przygotowany na starcia porównywalne do… zderzenia z pociągiem. Nie ma w tym wielkiej przesady. W naszej ekstraklasie gra przerywana jest przez sędziów średnio co trzy minuty. Zawodnicy nie szanują ani swoich nóg, ani cudzych, o czym Kolumbijczycy szybko się przekonają. Jeśli nie przetrwają, trzeba będzie dać sobie spokój z penetrowaniem terytorium, na którym, jak twierdzi Junco, jest mnóstwo utalentowanych graczy, którzy aż się rwą, by zarabiać na chleb w Europie. Ta droga coraz bardziej się dla nich skraca, bo dawniej najpierw emigrowali do Argentyny i Brazylii, i dopiero jeśli tam się przebili mogli ruszać na Stary Kontynent.

Niemniej, to wciąż trudny rynek, bo Kolumbijczycy bardzo się cenią i żądają za swoich wychowanków ogromnych kwot. Dyrektor Wisły twierdzi, że akurat w przypadku Valencii i Echavarii wynegocjował warunki znośne dla krakowian, nie wyższe niż kilkaset tysięcy euro. Jednocześnie sam podaje za przykład niedawny transfer innego gracza z Kolumbii za kwotę kilkanaście razy wyższą. Pytanie brzmi, czy Junco udało się „oszukać” system, czy po prostu wiślacy tylko tyle są warci?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski