18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zdobędziemy wszystko, co się da

JUK
Cristina Ouvina pali się do gry Fot. Andrzej Banaś
Cristina Ouvina pali się do gry Fot. Andrzej Banaś
ROZMOWA z Hiszpanką CRISTINĄ OUVINĄ, nową rozgrywającą koszykarskiej drużyny Wisły Can-Pack Kraków

Cristina Ouvina pali się do gry Fot. Andrzej Banaś

- Jest Pani po pierwszych treningach z Wisłą pod okiem trenera Jose Hernandeza. Jak wrażenia?

- Choć znam trenera z czasów współpracy w reprezentacji Hiszpanii, to nie to samo, co praca w klubie. Na tym gruncie dopiero musimy się poznać. Jose umie jasno przedstawiać swoje pomysły na grę zespołu i wie, do czego zmierza. Na pewno pod jego wodzą będziemy mistrzyniami wszystkiego, co się da (śmiech).

- Z jego asystentem Jordim Aragonesem też miała już Pani okazję pracować. Był trenerem przygotowania fizycznego kadry Hiszpanii podczas tegorocznych eliminacji do Eurobasketu.

- Moje doświadczenia ze współpracy z Jordim są świetne. Liczę więc, że bardzo mi tu pomoże, będzie moim tłumaczem, pokaże mi miasto. To bardzo otwarty człowiek, który ma dobre relacje ze wszystkimi zawodniczkami. Jest nie tylko trenerem, ale też kimś w rodzaju psychologa sportowego. Co do samych meczów eliminacyjnych, nie sądziłam, że będę spędzać w nich tak wiele minut na parkiecie. To było dla mnie bardzo ważne doświadczenie. Mogłam się uczyć od innych hiszpańskich rozgrywających, np. od Elisy Aguilar, która jak nikt potrafi zachowywać spokój na parkiecie. Albo od Laii Palau, która zawsze była dla mnie wzorem. Teraz będzie zresztą grać w polskiej lidze, w CCC Polkowice.

- Do tej pory występowała Pani w hiszpańskim zespole Mann Filter Saragossa.

- Na poziomie sportowym wszystko było tam w porządku. Nie byłyśmy wprawdzie grupą zawodniczek o jakimś niesamowitych umiejętnościach, nazwiskach. Ale tworzyłyśmy świetny zespół, miałyśmy mnóstwo chęci do gry. Później jednak pojawiły się problemy finansowe, które źle wpływały na nas i na naszą postawę na parkiecie.

- Ponoć w pewnym momencie przestałyście brać udział w zajęciach z powodu zaległości klubu wobec was.

- Nie trenowałyśmy przez miesiąc, co bardzo mnie osobiście bolało. Przecież nie mogłam robić tego, co kocham. W spotkaniach ligowych brałyśmy jednak udział, bo inaczej groziłyby nam kary finansowe i inne sankcje ze strony Hiszpańskiej Federacji Koszykarskiej.

- Tym łatwiej było podjąć decyzję o podpisaniu umowy z Wisłą.

- Liczyły się nie tylko kwestie finansowe. To przede wszystkim świetny klub pod względem sportowym, a Kraków to piękne miasto. Ponadto, jak wspominałam, znam już sztab trenerski. Kiedy zadzwonili z Wisły, pomyślałam: "To najlepsze, co mogło mi się przytrafić, nie mogę im odmówić".

- Jaki styl gry Pani preferuje?

- Nie jestem typem zawodniczki, która wygra drużynie mecz, sama rzucając 30 punktów. Raczej mogę służyć asystami, pomagać punktować innym zawodniczkom. Przede wszystkim zaś jestem defensorem. Podstawą mojego stylu jest obrona, obrona i jeszcze raz obrona.

- Rozmawiała Pani na temat Wisły z koleżanką z kadry, Martą Fernandez? Spędziła tu udane trzy sezony.

- Oczywiście! Zadawałam jej wszystkie możliwe pytania, o miasto, o halę. Zapewniała, że będę się tu świetnie czuła. Wspominała tylko, że najgorsze są niskie temperatury (śmiech). Pewnym kłopotem może być też bariera językowa, muszę podszkolić swój angielski. Ale ponoć z uśmiechem na ustach wszystko jest łatwiejsze (śmiech). Cóż, chcę się rozwijać jako zawodniczka i jako osoba. Poznawać Kraków, nowych ludzi. Wszystko tu jest dla mnie nowe. Nigdy nie wyjeżdżałam na dłużej z mojego rodzinnego miasta, całą karierę spędziłam w Saragossie. Nie mogę doczekać się widoku kibiców Wisły, bo mówili mi, że ich doping robi niesamowite wrażenie.
Rozmawiała Justyna Krupa

DZIESIĄTKA TRENUJE

Od czwartku przy Reymonta trenuje już większość zespołu Wisły Can-Pack - 6 polskich zawodniczek i 4 Europejki. W środę do Krakowa dotarły zakontraktowane przed tym sezonem Cristina Ouvina, Petra Stampalija i Dora Horti. Dzień później dołączyła Belgijka Anke De Mondt, która zostaje w Wiśle na kolejny sezon. W piątkowy wieczór nowa drużyna "Białej Gwiazdy" miała w planach prezentację na stadionie im. Henryka Reymana, przed meczem piłkarzy Wisły z Polonią Warszawa. W podobny sposób koszykarki żegnały się z kibicami po ostatnim sezonie. (JUK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski