Festiwal zorganizowało Małopolskie Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych „Aqua Sport” z siedzibą w Kleszczowie w ramach projektu „Stworzenie stałego punktu promocji, edukacji i sprzedaży małopolskich produktów wędliniarskich „Deska Wędlin Małopolski”.
Na realizację projektu Stowarzyszenie otrzymało dotację z Fundacji Partnerstwo dla Środowiska. - Projekt ma na celu promowanie rodzimych produktów wędliniarskich i mięsnych, szczególnie tradycyjnie wytwarzanych w Małopolsce - podkreśla Józef Baran, prezes stowarzyszenia. W Cholerzynie w „Chacie Kryspinów”, stworzono punkt odbioru różnych produktów znajdujących się na liście „Koszyka Lisieckiego”. - Mamy wiele wyrobów pochodzących prosto od rolników, głównie z lisieckiej gminy. Wszystkie można zamówić przez internet i odebrać w wyznaczonych punktach - informuje Dagmara Pilis z Klubu Zakupowego „Koszyk Lisiecki”. Zamówione produkty są do odbioru w „Chacie Kryspinów” i w Krakowie, w Hotelu „Demel”.
W Klubie „Marchewka”, w Nowohuckim Centrum Kultury, działa też marchewkowy bar. Rafał Serafin, prezes Fundacji PdŚ przypomina, że wśród krakowian bardzo popularny stał się targ pietruszkowy w Podgórzu. Tu można nabyć świeże płody bezpośrednio od rolników.
Fundacja rozpoczęła wydawanie certyfikatów „Produkt Lokalny z Małopolski” dla wyrobów wędliniarskich. Np. Firma „Stoczek” ze Skawiny, oferująca wędliny końskie, stara się o certyfikat na znany od lat kabanos . - Konina to czyste mięso. Koń nie wypije brudnej wody - przekonuje Aneta Janecka współwłaścicielka firmy. Zakłady Mięsna Adama Baka w Wieprzu będą się ubiegać o certyfikat na szynkę pieczoną.
- Festiwal jest też okazją do nawiązania kontaktów i pokazania się na rynku - mówi Zofia Kukucz z „Serolandii” z Piekielnika z Podhala.
Stanisława Majewska z Kaszowa mówi o sobie, że jest „zakręcona” na punkcie zdrowej żywności. W jej ogródku rosną m.in. sałata pekińska, dynie, rukola. - To zdrowe rośliny, bez oprysków, na które rośnie zapotrzebowanie - podkreśla pani Stanisława.
W Klubie Zakupowym można zamówić warzywa z jej ogródka i miód, fasolę, pomidory. Jak mówią panie, nie są tak piękne, jak w sieciówkach, ale na pewno bez chemii. Właśnie takie, jakie preferuje Teresa Nowak z Rząski. Na festiwalu zaopatrzyła się m.in. w pomidory, gruszki i sałatę.
- W Małopolsce jest dużo małych, rozproszonych gospodarstw rolnych. Okazało się to atutem, bo ludzie nie chcą przemysłowego jedzenia. A my tworzymy system dystrybucji i odbioru. Takie wyzwanie podjęliśmy z inicjatywy wicemarszałka Wojciecha Kozaka - mówi Marek Makowiec, menedżer projektu „Deska Wędlin Małopolski”. - Ten pomysł się sprawdził. Rolnicy dostarczają ponad 200 produktów. Tygodniowo do certyfikacji zgłasza się średnio ośmiu producentów, ciast, wędlin, pieczywa, w czym jesteśmy w Europie potęgą. Jednak trzeba jeszcze podjąć wiele kroków, na przykład związanych z tanimi kredytami, by serowarniom opłacało się produkować sery dojrzewające - powiedział Wojciech Kozak.
Na festiwalu prezentowali się nie tylko producenci żywności. Było też powstałe niedawno Lisieckie Koło Seniora z różnymi gadżetami, m.in. decoupage, biżuterią i ozdobami choinkowymi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?