Niektóre, jak się okazuje, nie wyglądają w ogóle, bo są po prostu zamknięte. Inne wyglądają jakby nic się nie zmieniło, a jeszcze inne… jakby je okradziono.
Ze sklepiku w Szkole Podstawowej nr 2 zniknęły żelki, batoniki, lizaki. Zamiast nich są jabłka, gruszki, razowe bułeczki z wędliną i sałatą, chrupki kukurydziane, wafle ryżowe, soki i woda. Towaru nie ma zbyt wiele. Wczoraj prowadzący go Adam Janowski pośród sklepikowych półek, które w połowie świeciły pustkami, zastanawiał, czy aby wszystko co przygotował jest zgodne z nowymi przepisami i co ewentualnie można dodać, żeby wybór był większy.
Nie on jeden zadaje sobie to pytanie. - Nie mam czym handlować - mówiła nam wczoraj pani Krystyna tłumacząc , dlaczego sklepik w Szkole Podstawowej nr 3, który prowadzi jest zamknięty. Planuje go otworzyć w poniedziałek, a na razie szuka towaru.
- Wygląda na to, że nawet producenci nie byli przygotowani na to, że przepisy będą aż tak rygorystyczne - mówi i dodaje, że znalezienie jogurtu smakowego o zawartości cukru poniżej 10 gramów w 100 g produktu graniczy z cudem, a jest przekonana, że naturalnego dzieci kupować nie będą.
SP z Zarabia, czyli "czwórki" sprawa wydaje się nie dotyczyć, bo już jakiś czas temu zrezygnowała ze sklepiku, właśnie w trosce o zdrowe odżywianie. Zamawiali jednak drożdżówki, które teraz też znalazły się na cenzurowanym. Zrezygnowali więc i zastanawiają się co dalej.
Jadwiga Raczek, która z wykształcenia jest technikiem technologiem żywienia zbiorowego i przez kilkanaście lat prowadziła szkolny sklepik w Zespole Szkół Techniczno-Ekonomicznych, a w tym roku przekazała jego prowadzenie synowi, mówi, że zmiany są zdecydowanie zbyt rygorystyczne szczególnie w odniesieniu do szkół ponadgimnazjalnych.
- To przecież już niemal dorośli lub faktycznie dorośli ludzie - mówi. - Uczeń powinien mieć wybór, a zasady zdrowego odżywiania powinny być wpajane dzieciom od małego, a nie poprzez zakazy. Uważam, że jasne pieczywo, obok ciemnego oraz drożdżówki powinny zostać. Nie każdy, nawet ze względów zdrowotnych, może jeść ciemne pieczywo.
Do asortymentu z nowości wprowadziła sałatki i surówki, ale zostawiła m.in. dwa rodzaje pieczywa (w tym białe) i słodycze. Obok batonów zbożowych są też zwykłe, ale jak twierdzi pani Jadwiga, to stary towar, który chciałby wyprzedać. Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna nie planuje na razie kontroli w sklepikach (najwcześniej w październiku). Ajenci z mogą dostać mandat (od 20 do 5 tys. zł).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?