Zdrowia, szczęścia, pomyślności...

Jerzy Bralczyk: Słowo o słowie

Mamy tutaj do czynienia rzeczywiście z pewnym dylematem, ale i z pewnym paradoksem. Jeżeli chcemy napisać coś oryginalnego, to powinniśmy napisać to od siebie - tylko wtedy te życzenia będą miały naprawdę jakieś znaczenie. Kiedyś istotnie istniały wzorce życzeń. Ja akurat zbieram takie książki i mam trochę wzorów życzeń wigilijnych, świątecznych nawet wierszowanych jeszcze z XIX wieku. Był taki obyczaj, że spisywało się różne co oryginalniejsze i potem dzieci na przykład mogły się tego uczyć i recytować. No i oczywista sprzeczność - z jednej strony dążenie do oryginalności, a z drugiej strony jednak powielanie, ponieważ nie jest to "nasze". Według mnie najważniejsze są oczywiście intencje, a także sposób, w który życzenia składamy. Wolę usłyszeć dobrze wypowiedziane życzenia słownie banalne, niż życzenia bardzo skomplikowane i oryginalne, ale wyrecytowane. Może trochę inaczej jest, kiedy piszemy listy czy kartki z życzeniami - wówczas ta oryginalność jest pożądana. Ale jestem zdecydowanie przeciwko radzeniu określonych zwrotów, przeciwko układaniu na pokaz czy też dla kogoś innego. I muszę przyznać, Pani Katarzyno, że trochę mnie razi, kiedy pisze Pani o tym, jakich zwrotów użyć, by "zrobić dobre wrażenie". Chyba nie o dobre wrażenie tutaj chodzi. Kiedy pan Bartłomiej pisze, żeby życzenia były "na poziomie i z klasą", to one także będą na poziomie, jeśli je wymyślimy. Przepraszam Państwa bardzo za to, że nie radzę tutaj konkretnych słów do używania, tylko odsyłam do ogólnych raczej zasad, ale myślę, że nie powinniśmy uczyć się na pamięć ani wzorować na kimkolwiek.

Czytelnicy, którzy chcieliby podzielić się zprof. Bralczykiem swoimi wątpliwościami dotyczącymi języka polskiego, poprosić oodpowiedzi nazwiązane ztym tematem pytania, mogą to uczynić poprzez stronę internetową www.bralczyk.pl