Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdrowy chleb kontra produkt chlebopodobny

Sylwia Nowosińska
Podczas XI edycji Święta Chleba piekarnie zachęcają do zakupu tradycyjnego pieczywa
Podczas XI edycji Święta Chleba piekarnie zachęcają do zakupu tradycyjnego pieczywa Adam Wojnar
Zdrowie. Chleby i bułki, które piecze się w supermarketach, są pełne niezdrowych składników chemicznych. Klienci jednak chętnie je kupują i rezygnują z tradycyjnych piekarni

Informacje o składzie pieczywa wypiekanego w supermarketach często są świetnie ukryte. W delikatesach Alma przy ul. Pilotów, lista ze składnikami bułek jest dostępna w biurze obsługi klienta, które znajduje się dokładnie po przeciwnej stronie wielkiej hali sklepowej.

W Kauflandzie przy ul. Norymberskiej składy produktów są udostępnione, ale wypisane drobną czcionką w rogu półki z wypiekami. W supermarkecie Carrefour na najniższym poziomie Galerii Krakowskiej trudno doszukać się składu sprzedawanych tam bułek. Pytamy więc o etykiety przy kasie. - Proszę iść do piekarni, która znajduje się w naszym sklepie na górze i tam zapytać - proponuje kasjerka.

W drugim sklepie, na najwyższym piętrze galerii obok półek z pieczywem także próżno szukać kartki ze składem produktów. Pytamy więc o nie pracownicę działu. - Mogę pani pokazać etykietę z mrożonek, innych nie mamy - przyznaje kobieta. Przynosi etykietę bułki, która zawiera kilkanaście składników, wśród nich cztery emulgatory.

Wśród obejrzanych przez nas etykiet najwięcej niezdrowych składników znalazło się w ciastkach z nadzieniem, drożdżówkach i pączkach. Nie jest to jednak reguła, bo także zwykłe kajzerki mogą zawierać polepszacze.

Każde pieczywo wypiekane na miejscu jest reklamowane jako świeże, ale piecze się je z ciasta głęboko mrożonego i często przewożonego w chłodniach przez kilka godzin. - Taka procedura jest dopuszczona przez przepisy, musi być jednak zachowany tzw. łańcuch chłodniczy, czyli ciasto cały czas ma przebywać w odpowiedniej temperaturze - tłumaczy prof. dr hab. Halina Gambuś z Katedry Technologii Węglowodanów Uniwersytetu Rolniczego. Nie mamy jednak pewności, że w każdym wypadku dokładnie przestrzega się procedur.

Na listach producentów, którzy dostarczają mrożone ciasta do supermarketów, znajdują się się m.in. firmy z Łodzi, Nowego Dworu Mazowieckiego, Kielc, czy Marek (w okolicach Radzymina). Ciasto, z którego wypieczony zostaje nasz chleb i bułki, jest wiezione do Krakowa nawet przez pięć godzin. Niektóre supermarkety zamawiają nawet ciasto z niemieckich miast.
- Pieczywo mrożone musi zawierać bardzo dużo enzymów, inaczej fermentacja nie przebiega w prawidłowy sposób. Proszę sprawdzić, co dzieje się ze zwykłymi drożdżami po odmrożeniu - przekonuje Kazimierz Czekaj, piekarz

Mrożenie ciasta wiąże się także z przyspieszeniem fermentacji, która w przypadku zwykłych drożdży trwa od 2 do 3 godzin, a w przypadku zakwaszonej mąki nawet dłużej. - Z ciasta mrożonego możemy mieć chleb w każdej chwili. Klient szybko kupi pieczywo ciepłe, ale z dodatkiem różnego rodzaju ulepszaczy - tłumaczy prof. dr hab. Halina Gambuś.

Zdaniem ekspertów niezdrowe pieczywo jest odpowiedzią supermarketów na potrzeby klientów, którzy najchętniej kupią świeży, ciepły i niedawno upieczony chleb. - To nie jest dobre podejście z kilku powodów. Po pierwsze, po kilku godzinach taki konsument narzeka, że pieczywo jest złej jakości, szybko się starzeje i źle się kroi. Najlepszy jest chleb tradycyjny, który jemy na drugi dzień po wypieku. Wtedy jest o wiele zdrowszy i ma mniej kalorii - mówi prof. Halina Gambuś.

Podczas pierwszej doby po pieczeniu skrobia stanowiąca główny składnik pieczywa ulega fizycznej przemianie, tzw. retrogradacji. - Wtedy zachowuje się jak włókno pokarmowe, które spełnia wiele istotnych funkcji fizjologicznych, np. zapobiega zaparciom i nadmiernemu przyswajaniu kalorii - tłumaczy prof. Gambuś.
- Krakowianie powinni docenić smak polskiego chleba, który składa się z mąki, wody, soli i drożdży. Pieczywo zawierające dodatkowe składniki chemiczne, to produkt chlebopodobny - podkreśla Antoni Madej z Małopolskiej Izby Produktów
Regionalnych, Tradycyjnych i Ekologicznych .

Przy okazji tradycyjnego Święta Chleba, które od wczoraj trwa na placu Wolnica, w Krakowie spotykają się piekarze rzemieślnicy. Jest ich coraz mniej, ponieważ co roku zamyka się w Polsce od 400 do 500 małych piekarni.

- To od klientów zależy, który zakład upadnie, a który utrzyma się na rynku. To oni decydują, gdzie chcą robić zakupy. Często jednak wybierają supermarket - przyznaje Antoni Madej.

Każdy ma prawo samodzielnie decydować, ale na litość boską, dlaczego tak często zapomina się o czytaniu etykiet? Pieczywo z supermarketów ma w składzie chyba całą tablicę Mendelejewa - oburza się piekarz Kazimierz Czekaj.
Zdaniem Antoniego Madeja, który wypiekami zajmuje się od ponad 40 lat, chleby i bułki gorszej jakości zaczęły się pojawiać w naszym kraju 25 lat temu, po transformacji.

- Mali producenci nie stosowali środków ulepszających wypieki, bo nawet nie mieli na to pieniędzy. Później przyszła moda na supermarkety, a tam nie wytwarza się tradycyjnego ciasta. Bardziej opłacalne jest zamawianie mrożonek - twierdzi Madej.
Jego zdaniem nietrudno poznać, które pieczywo jest naprawdę wartościowe. Dobry chleb powinien być żytnio-pszenny, z przewagą mąki żytniej. W składzie tradycyjnego chleba prądnickiego z Krakowa są także ziemniaki, które utrwalają wilgotność miękiszu, natomiast słynny chleb zakopiański zawiera równo po 50 proc. mąki żytniej i mąki pszennej.

- Także chleb orkiszowy jest zdrowy, ale jego smak nie wszystkim przypada do gustu - mówi Antoni Madej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski