Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ze skutecznością na bakier

Redakcja
1-0 Bursa 1, 2-0 R. Kędzior 48. Sędziowała Magdalena Wrona. Żółte kartki: Gacek - Ostafin, Brytan. Widzów 200.

Puszcza Niepołomice - Raba Dobczyce 2-0 (1-0)

 Puszcza: Nowosielecki 7 - M. Kędzior 8, Ptak 6, Bursa 6 - Wojtyga 6 - R. Kędzior 7, Ponikiewicz 6 (67 Bielecki), Gacek 6, Myślewski 6 - Jałocha 6 (77 Strojek), Błoński 7 (60 Toroń).
 Raba: Soboń 6 - Zabdyr 5, Wyroba 6, Ślęczka 5 - Krawczyk 5, Widła 5, Ostafin 5, Jurkiewicz 5, Łyszczarz 6 - Cheba 6, Brytan 5.
 Mecz ułożył się znakomicie dla gospodarzy, bowiem już w 1 minucie wrzutka Błońskiego została zatrzymana ręką przez jednego z obrońców Raby, a rzut wolny na bramkę zamienił Bursa. Puszcza, podobnie jak i w poprzednich meczach, miała przewagę w polu, ale nie potrafiła jej zamienić na kolejne gole. W 30 min na strzał z 25 metrów zdecydował się Gacek, a piłka po rękach Sobonia trafiła w poprzeczkę. Kilka minut później dobrą szansę na podwyższenie wyniku miał Jałocha, ale lepszy okazał się bramkarz Raby.
 Tuż po wznowieniu gry Soboń miał sporo kłopotu z główką Ślęczki, który przecinał podanie Gacka. Po chwili rajd prawą stroną przeprowadził Marcin Kędzior, idealnie dograł do stojącego na na 5 metrze Jałochy, ale ten fatalnie przestrzelił. W 48 min Błoński ograł Zabdyra, dośrodkował wzdłuż linii bramkowej nad rękami bramkarza, a zamykający akcję R. Kędzior głową wepchnął piłkę do siatki. Gospodarze poszli za ciosem, minutę później Soboń ze sporym trudem sparował uderzenie Jałochy, za chwilę po składnej akcji braci Kędziorów, zakończonej strzałem starszego Rafała, znów dobrą interwencją popisał się bramkarz Raby, a dobitka Gacka minimalnie minęła słupek. W odpowiedzi, w 52 min szanse na zdobycie kontaktowego gola miał Łyszczarz, lecz w ostatniej chwili został uprzedzony przez Nowosieleckiego. W 59 min Gacek wypuścił w uliczkę Błońskiego, ale ten trafił w boczną siatkę. Kilkadziesiąt sekund później po strzale R. Kędziora Soboń wypuścił piłkę przed siebie, ale zrehabilitował się przy dobitce Jałochy. W 62 min rzut wolny po faulu na Chebie egzekwował Jurkiewicz, lecz udaną interwencją popisał się Nowosielecki. 7 minut później po uderzeniu z daleka Cheby piłka trafiła w poprzeczkę, po chwili bramkarz Puszczy miał spore kłopoty z obroną strzału Brytana z 30 metrów. W końcówce na boisku pojawił się Strojek i już po chwili miał okazję do podwyższenia wyniku, ale zamiast strzelać, podawał do Myślewskiego, którego lob z 16 metrów głową z bramki wybił Ślęczka. Kilkanaście sekund później znów Myślewski stanął przed szansą, ale jego główkę z 12 metrów Soboń sparował na róg. W 81 min z kontrą wychodził Cheba, lecz niebezpieczeństwo zażegnał dalekim wybiegiem Nowosielecki. W ostatnich minutach Puszcza seryjnie egzekwowała rzuty rożne. Po nich dwie okazje miał R. Kędzior, a tuż przed końcowym gwizdkiem piłka po jego strzale trafiła w słupek.

PK

Bramki z karnych

Pogoń Miechów - Borek Kraków 2-1 (2-1)

 1-0 Kazieczko 10 (karny), 2-0 Kazieczko 40 (karny), 2-1 Pachota 45 (karny). Sędziował Leszek Krzelowski. Żółte kartki: Kazieczko, Leśnowolski - Strączek, Gruca, Kowalski. Widzów 300.
 Pogoń: Tomczyk 7 - Kazieczko 7, P. Nastarowski 6, Szymanek 6 - Włudarz 6 (59 Kania), Leśnowolski 6, Machnik 6 (90 Młyński), Raczyński 6, Dudziński 7 - Byrski 6, Boroń 7 (80 Janus).
 Borek: Strączek 8 - Gruca 5, Pachota 6, Kowalski 5 - Urbański 6, Mania 5, Pachacz 6 (80 Śmiałek), Burliga 7, Piwowarski 5 - Maniecki 5, Bała 6.
 Piłkarze miechowskiego lidera mogli zapewnić sobie spokojne granie już w pierwszym kwadransie, dokładnie między 7 a 15 minutą, kiedy zmarnowali 5-6 doskonałych szans bramkowych. W okresie przygniatającej przewagi najpierw Machnik znalazł się przed bramkarzem, ale z kąta strzelił bardzo niecelnie. Za chwilę, po centrze Włudarza, Boroń nie trafił w piłkę, a Dudziński uderzył obok słupka. W 9 min, znów po dośrodkowaniu Włudarza, nastąpiło bombardowanie bramki gości. Raczyński trafił w poprzeczkę, strzał Boronia został zablokowany, w końcu piłkę ręką zagrał Gruca. Karnego pewnie wykorzystał Kazieczko. Minutę później Byrski w idealnej pozycji uderzył z 12 m nad poprzeczką. W 13 min Dudziński chciał minąć bramkarza Strączka, ale ten zachował się doskonale, nie pierwszy i nie ostatni raz w tym meczu. W 15 min, na koniec tej początkowej nawałnicy, piłka po główce Włudarza trafiła w poprzeczkę, a dobitka Raczyńskiego w bramkarza. Mogło być nawet 5-0, a tymczasem było tylko 1-0.
 Borek otrząsnął się z tej przewagi i w 25 min mógł wyrównać. Po kiksach obrońców piłka spadła pod nogi Burligi, ale Tomczyk doskonale interweniował. Niebawem kolejna okazja dla Pogoni, Kazieczko w sytuacji sam na sam strzelił w bramkarza. W 31 min najlepsza szansa gości - Bała trafił jednak w słupek. 5 minut później bliscy szczęścia byli Piwowarski i znowu Bała. W końcówce I połowy sędzia podyktował 2 karne. Najpierw dla gospodarzy - za faul bramkarza Strączka na szarżującym Boroniu (znowu strzelał Kazieczko, znowu pewnie w prawy, dolny róg), a tuż przed przerwą dla gości - za nastrzeloną rękę P. Nastarowskiego (został na boku "szesnastki" trafiony przez Pachacza).
 W 54 min świetnej okazji nie wykorzystał Leśnowolski, który z kilkunastu metrów strzelił w bramkarza. Tempo gry osłabło, w ostatnich 20 minutach krakowianie, dążąc do wyrównania, mocno przycisnęli, ale nie stworzyli sytuacji bramkowych. Tymczasem kontrujący gospodarzy powinni zdobyć dwa gole. W 87 min strzał Machnika w ostatniej chwili zablokował Mania, a w 90 min Machnik nie potrafił minąć bramkarza, zdołał jednak oddać piłkę Byrskiemu, który strzelał nożycami do pustej bramki, ale piłka skozłowała i przeskoczyła nad poprzeczką...

RK

Cios za cios

Prokocim - Skalanka 3-4 (2-4)

 0-1 Ślazik 15, 1-1 Lotka 22 (głową), 1-2 Knapik 24, 1-3 Michalik 31, 1-4 Jaworski 33, 2-4 J. Kołodziejczyk 37, 3-4 Mitoń 54. Sędziował Rafał Jędras. Żółte kartki: Wroński - Jaworski. Widzów 200.
 Prokocim: Mielec 6 - Kępa 6, Figlarz 6, Łozynek 6 - Micek 6 (85 Kocwa), Małecki (37 Kozdroń 5), Lotka 7, Doniec 6, Mitoń 7 - J. Kołodziejczyk 6, Wroński 6.
 Skalanka: Pączek 6 - Jaworski 7, Burmer 8, Korpała 6, Bojko 6 - Zięba 4 (81 Cieślik), Ślazik 8, Knapik 7, Lorek 7 - Połomski 8, Michalik 7 (90 Ziółko).
 Pięknym widowiskiem uraczyły kibiców obie drużyny, było 7 goli, wiele sytuacji podbramkowych i emocje do samego końca.
 W 15 min kapitalną akcją popisał się Ślazik; minąwszy trzech rywali wzdłuż linii pola karnego, silnym strzałem tuż przy słupku zaskoczył Mielca. Gospodarze stosunkowo szybko odpowiedzieli bramką zdobytą po dokładnym dośrodkowaniu Wrońskiego i precyzyjnej główce Lotki. Odpowiedź Skalanki była natychmiastowa, błyskotliwą akcję przeprowadził Połomski, podał Knapikowi, który spokojnie przyjął piłkę i strzałem z 8 metrów nie dał Mielcowi szans. W 31 min znów w roli głównej wystąpił Połomski, który na prawym skrzydle zwiódł dwóch obrońców i wyłożył piłkę nadbiegającemu Michalikowi, a ten bez kłopotu skierował ją do siatki. Goście poszli za ciosem i 2 minuty później Jaworski zdecydował się na strzał z 30 metrów - piłka wpadła tuż przy słupku. Uśpieni wysokim prowadzeniem gracze Skalanki dali sobie przed przerwą strzelić bramkę, którą zdobył bardzo obiecujący napastnik Prokocimia J. Kołodziejczyk.
 Po przerwie mecz był jeszcze ciekawszy. Stało się tak dlatego, że miejscowym stosunkowo szybko udało się zdobyć trzecią bramkę po podaniu Lotki i strzale z bliska Mitonia. Wynik był sprawą otwartą, atakowali i jedni i drudzy. Dla gospodarzy najlepszych sytuacji nie wykorzystali Wroński, Lotka i J. Kołodziejczyk, a dla Skalanki Ślazik, po którego strzale wspaniale interweniował Mielec.

(pan)

Remis zamiast pogromu

Pogoń Skotniki - Wiślanka Grabie 1-1 (1-0)

 1-0 Dziedzic 8, 1-1 Zegarek 80. Sędziował Piotr Jawień. Żółte kartki: Baryła, Trawiński. Widzów 200.
 Pogoń: Borsuk 5 - Malski 6, Tyński 5, Górecki 7, Profic 6 - Dziedzic 6, Marchewka 5, Chachlowski 5, Knotek 5 (60 Trzaska) - Żyła 8, Moniak 5 (70 Zając).
 Wiślanka: P. Miziura (15 Kubicki 8) - Duszyński 6 (60 Twaróg), A. Miziura 8, Trawiński 6 - Kudłacz 5 - Budzowski 5, Baryła 6, Kruczek 5, Rusocki 5 (90 Sosin) - Zegarek 7, Satoła 5.
 Gospodarze powinni rozgromić ekipę z Grabia, tymczasem zainkasowali tylko punkt, co zawdzięczają swojej ogromnej nieskuteczności. W 5 min Żyła przeprowadził solowy rajd przez pół boiska, jednak w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z P. Miziurą. Żyła zrehabilitował się 3 minuty później, kiedy popisał się kapitalną akcją na skrzydle, podał do Dziedzica, który z bliska skierował piłkę do siatki. W 15 min w starciu z Żyłą ucierpiał P. Mizura i z podejrzeniem wybicia barku został odwieziony do szpitala. Zastąpił go Kubicki i spisał się wspaniale, w kilku przypadkach ratując zespół od utraty bramki. Gospodarze przed przerwą mieli dwie okazje. Najpierw w ogromnym zamieszaniu pod bramką Wiślanki strzelali z bliska Chachlowski, Żyła i Moniak, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. Chwilę później Żyła w sytuacji sam na sam trafił w boczną siatkę.
 Po przerwie gospodarze przypuścili szturm na bramkę rywala. Strzelali Moniak, Chachlowski, Dziedzic i Żyła, ale zawsze odrobinę brakowało do szczęścia. W 76 min z wolnego potężnie przymierzył Zając, ale kapitalną paradą popisał się Kubicki, odbijając piłkę na róg. W 79 min Dziedzic posłał piłkę tuż obok słupka. W 80 min goście przeprowadzili pierwsza groźną akcję, na bramkę uderzył Budzowski, Borsuk odbił piłkę, a skuteczną dobitką popisał się Zegarek. Mimo wysiłków piłkarzy obu drużyn wynik nie uległ już zmianie.

(pan)

Gdy nic nie wychodzi

Orzeł Piaski Wielkie - Cracovia II 0-0

 Sędziował Jaromir Kondrat. Żółte kartki: Kozień - Palczewski, Włodarski, Bagnicki. Czerwona kartka Morawski. Widzów 200.
 Orzeł: Wiśniewski 6 - Zawiła 7, Tomana 5, Turbasa 5 - Ciesielski 5, Łazarczyk 5 (64 Szostak), Fima 6, Kozień 6, Łysak 6 - Łabuś 7, Bańbuła 5.
 Cracovia II: Palczewski 6 - Surówka 5 (50 Zagata 4), Rosiek 8, Włodarski 5, Treszczyński 5 - Gąsiorowski 6, Morawski 0, Bagnicki 6, Windak 5 - Martyniuk 6, Kaczor 4 (75 Sieja).
 Piłkarze Orła powinni ten mecz wygrać w wysokich rozmiarach, jednak gospodarzom w sobotnie popołudnie dosłownie nic nie wychodziło i młody zespół Cracovii II zdołał wywalczyć punkt.
 W I połowie trzykrotnie w dogodnych sytuacjach znajdował się Bańbuła, jednak za każdym razem nie udawało mu się skierować piłki do siatki. Napastnik Orła najlepszą okazję miał w 9 min, kiedy po podaniu Łabusia przestrzelił z bliska. W końcówce I połowy przewagę osiągnęli goście i po strzale Bagnickiego piłka przeszła tuż obok słupka.
 Po przerwie przewaga Orła była wręcz przygniatająca. W 48 min Łabuś uwolnił się spod opieki dwóch obrońców, wyłożył piłkę Fimie na 2 metry przed bramkę, ten z niezrozumiałych powodów (miał przed sobą pustą bramkę!!!) podał do Bańbuły, który także mając przed sobą pustą bramkę strzelił nad poprzeczką. W 70 min Fima wypuścił na wolne pole Bańbułę, jednak ten znów się pomylił. Goście od 74 minuty grali w "10", bowiem Morawski brutalnie sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Fimę. Wydawało się, że grając w przewadze gospodarze zdołają zdobyć zwycięską bramkę, jednak szczęście sprzyjało tego dnia wyłącznie graczom Cracovii II. W 75 min po strzale Łysaka z wolnego piękną obroną popisał się Palczewski, w 86 min po koronkowej akcji Kozienia, Łabusia i Fimy, ten ostatni z 5 metrów nie zdołał czysto trafić w piłkę, wreszcie w 90 min Łabuś, minąwszy w polu karnym dwóch obrońców, musiał uznać wyższość Rośka i Palczewskiego, którzy we dwójkę desperacką interwencją zażegnali niebezpieczeństwo.

(pan)

Po zaciętej walce

Hutnik II - Garbarnia II 3-0 (1-0)

 1-0 Ciesielski 45, 2-0 Przytuła 75, 3-0 Przytuła 78. Sędziował Stanisław Sobór. Żółte kartki: Ciesielski - Bzukała, Widzów 50.
 Hutnik II: Kwedyczenko 7 - Bednarz 6, Walczak 6, Zieliński 6 - Kępa 6, Kroczek 6, Przytuła 8, Woźniak 6, Smęder 6 - Danek 7, Ciesielski 7.
 Garbarnia II: Woźniak 6 - Żurek 5, M. Kluska 5, Reinold 5, Matla 5 - Kupiec 5, Nazarewicz 7, Niewitała 5, Bzukała 5 - Jankowicz 4 (46 Wąs 5), Mazela 5.
 Mimo trudnych warunków, przenikliwego zimna i padającego deszczu obie drużyny stworzyły dobre widowisko. Na początku trzy okazje mieli gospodarze, ale kolejno Danek, Przytuła i Ciesielski ich nie wykorzystali. W końcówce I połowy bramkę dla gości mógł zdobyć Jankowicz, ale przegrał pojedynek jeden na jeden z Kwedyczenką. To, co nie udało sie gościom, udało się miejscowym i po ładnej akcji Ciesielski z bliska pokonał Woźniaka.
 Po przerwie od mocnego uderzenia rozpoczęli piłkarze Garbarni II, w słupek trafił Nazarewicz, a Mazela nie zdołał trafić do siatki w sytuacji sam na sam. Obaj zawodnicy jeszcze raz stanęli przed szansą, ale znów Nazarewiczowi na drodze stanął słupek, a Mazeli Kwedyczenko. Nie wykorzystane sytuacje zemściły się na przyjezdnych i dwukrotnie Przytuła, najpierw dobijając z bliska, a następnie wykańczając akcję Ciesielskiego, zdobył bramki dla Hutnika II. W 86 min honorowego gola dla Garbarni II mógł zdobyć Wąs.

(pan)

Drugi punkt Węgrzcanki

Prądniczanka - Węgrzcanka Węgrzce Wielkie 0-0

 Sędziował Mariusz Ocieczek. Żółte kartki: Hajdo, Bylica - Sadko, Gastoł, Nowak, J. Kot, Flak. Widzów 150.
 Prądniczanka: Pietrzyk 6 - Ptak 6, Gugała 6, Bierówka 6, Hajdo 6 - Kręcisz 5 (77 Bubak), Broda 5, Kowacz 5, Bylica 5 - Marcinkowski 5, Bębenek 5.
 Węgrzcanka: Cebulak 6 - Nowak 6, J. Kot 6, Gastoł 6 - Sadko 6, G, Kot 5, Szewczyk 5, Krzyżak 6, Ziobro 5 - Piórkowski 5, Flak 5. Obie drużyny przystąpiły do meczu w mocno osłabionych składach i brak czołowych zawodników, zwłaszcza u gospodarzy, był bardzo widoczny. Przez całe spotkanie wyraźną przewagę mieli gospodarze, ale broniący się niemal całą jedenastką goście nie dopuścili do straty gola i zdobyli drugi punkt w tych rozgrywkach.

(pan)

Dużo emocji, zero bramek

Gdovia - Zwierzyniecki 0-0

 Sędziował Bogdan Bigos. Żółte kartki: Kuźma, Świątko - Wesołowski, Pokorski, Piwowarski. Czerwona kartka Socharczenko. Widzów 200.
 Gdovia: Jurek 6 - A. Stokłosa 6 (70 Małek), Kocemba 5, Kita 5, Serafin 6 - Kuźma 6, P. Stokłosa 7, Pieprzyca 6, Ryskala 5 (60 Kasprzyk) - Stasiak 7, Świątko 5.
 Zwierzyniecki: Socharczenko 0 - Wesołowski 6, Dąbrowski 6, Pokorski 6 - Stefanik 6, Maj 6, Gilski 6, Czopek 5 (65 Modelski), Stolarz 5 - Machaj 6, Piwowarski 6 (60 Skruch).
 Dobre i emocjonujące spotkanie, zabrakło tylko goli, choć okazji do ich zdobycia nie brakowało. W I połowie najlepszą sytuację dla gospodarzy miał Stasiak, który ładnie wszedł w pole karne, ale jego strzał obronił Socharczenko. W odpowiedzi groźnie uderzał Piwowarski, ale tym razem na posterunku był Jurek.
 Po przerwie do ataków przystąpili gospodarze, ale mimo kilku okazji nie zdobyli bramki. W 65 min groźną kontrę przeprowadzili goście i po faulu Kocemby na Machaju sędzia podyktował rzut karny, którego jednak nie wykorzystał Stolarz. Końcówka meczu była bardzo emocjonująca, za faul poza polem karnym na P. Stokłosie boisko musiał opuścić Socharczenko i na finiszu przewaga Gdovii była ogromna. W 90 min bliski szczęścia był Kasprzyk, po którego strzale piłka trafiła w poprzeczkę.

(pan)

V liga Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski