- Musimy wygrać. To jest najważniejsze - mówi Wilde Donald Guerrier przed dzisiejszym meczem Wisły ze Śląskiem we Wrocławiu.
Haitańczyk trafiał do siatki w każdym z ostatnich czterech spotkań wiślaków. Dziś znów wiele może od niego zależeć, tym bardziej że nie będzie mógł zagrać czołowy napastnik "Białej Gwiazdy" Paweł Brożek, który rozchorował się na anginę.
- Znów chcę strzelić gola. Jeżeli tak się stanie, to się ucieszę, ale równie będę się radował, jeżeli zrobi to ktoś inny z drużyny. Najważniejsze jest to, aby być zwycięzcą. To jest futbol, ale jeżeli zagramy na sto procent możliwości, to powinniśmy wygrać - ocenia Guerrier.
Wiślacy zdają sobie sprawę, że muszą dziś ze Śląskiem wygrać, aby mieć pewność, że pozostają na czwartym miejscu w tabeli. Gdyby obronili tę lokatę to cztery z siedmiu meczów w rundzie dodatkowej grają u siebie, a do tego jeden z nich z liderem, czyli Legią Warszawa.
- Każdy woli grać cztery mecze u siebie, gdzie się lepiej czujemy i pomagają nam kibice. To dla nas bardzo ważne. Chciałoby się jeszcze zagrać z Legią na własnym stadionie przy pełnych trybunach - przyznaje trener Wisły Kazimierz Moskal.
Może się jednak zdarzyć i tak, że czwarte miejsce da krakowianom również remis. Stanie się tak, jeżeli korzystne wyniki dla Wisły padną w meczach Legia Warszawa - Pogoń Szczecin i Korona Kielce - Lechia Gdańsk. Jeśli Pogoń i Lechia nie dogonią Wisły, to czwarte miejsce da jej każdy bramkowy remis ze Śląskiem. - Liczymy przede wszystkim na siebie, a nie rozważamy opcji, które mogą się wydarzyć. Nie sądzę więc, abym podczas meczu koncentrował się nad tym, co dzieje się na innych stadionach. Myślę, że o wydarzeniach na nich dowiem się dopiero po naszym meczu - twierdzi Moskal.
- Będziemy walczyć o zwycięstwo. Chcemy być jak najwyżej w tabeli - komentuje piłkarz Wisły Maciej Jankowski. - Śląsk na pewno jest trudnym przeciwnikiem. To zespół aspirujący do najwyższych celów. Jeden z głównych rywali w walce o miejsce na podium i puchary. Ale ja myślę o tym, aby Wisła wygrywała - dodaje Jankowski, który zdobył ważnego gola w poprzednim spotkaniu z Koroną Kielce.
Wygrana w nim dała wiślakom miejsce w pierwszej "ósemce", ale to był pierwszy krok w realizacji planów w tym sezonie. Teraz "Biała Gwiazda" obiera kurs na puchary europejskie. Szkoleniowiec wiślaków zapowiada, że pozostawia ofensywne nastawienie zespołu.
- Nic się nie zmienia. Chcemy grać do przodu, prowadzić grę. Nie zawsze się to udaje. Zależy to też od nastawienia przeciwnika - mówi trener Moskal. - Myślę, że Śląsk jest zespołem, który też chce grać w piłkę. W spotkaniach z takimi zespołami lepiej się prezentujemy - dodaje szkoleniowiec "Białej Gwiazdy". Cieszy go to, że w ostatnim meczu z Koroną jego zespół nie stracił gola, a bramkarz Michał Buchalik ratował drużynę z wielkich opresji.
- Wierzę w to, że to nam teraz pomoże. W poprzednich trzech meczach wyjazdowych strzelaliśmy po dwie bramki, ale też tyle traciliśmy. Gdyby tak nie było to przywozilibyśmy komplety punktów. Zawsze kluczem do wygranej jest gra na zero z tyłu, bo potrafimy stwarzać sytuacje i strzelać bramki - zaznacza trener.
W dzisiejszym meczu i kolejnych do końca rozgrywek motywacją dla zawodników będzie też zapunktowanie u trenera przed nowym sezonem. Szanse na dołączenie w nim do ekipy "Białej Gwiazdy" ma Tomasz Cywka, który był ostatnio testowany.
- Po tym, co zobaczyłem można powiedzieć, że nie jest to przypadkowy piłkarz. Wydałem mu pozytywną ocenę. Reszta dzieje się poza mną - informuje Moskal.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?