Ze śpiewem i na koniach żegnano lato

Mityng integracyjny niepełnosprawnych

 Po mszy świętej, odprawionej w Bazylice Mniejszej Grobu Bożego, barwny korowód, poprzedzony orkiestrą detą "Nasiechowiczanka" z Nasiechowic oraz bryczką parokonną, przemaszerował ulicami Miechowa na stadion MKS Pogoń. Tam rozpoczęł się Mityng Integracyjny Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej, wielkie święto pod hasłem "Pożegnanie lata".
 Na stadionie i wokół niego zgromadziło się prawie 110 podopiecznych zrzeszonych w miechowskim oddziale Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym; uczestników Ośrodka Rehabilitacyjno-Wychowawczego i Warsztatów Terapii Zajęciowej. Przewodniczący koła Stanisław Ryłko życzył wszystkim wspaniałych wrażeń, dziękując przy okazji licznym sponsorom za to, że święto niepełnosprawnych mogło się w takim wymiarze odbyć.
 Harcerze rozprowadzali "cegiełki" pośród widowni na wielce zbożny cel, można było podziwiać wystawę prac osób niepełnosprawnych, a na scenie odbywała się bogata część artystyczna.
 Najpierw wystąpili podopieczni dyrektor miechowskiego Koła SnROzUU Heleny Brodzkiej, dziękując jakby w ten sposób za serce im okazywane, zawsze pomocną dłoń i niezawodną opiekę. Potem przyszła kolej na popisy artystyczne dzieci i młodzieży z zaproszonych szkół; także z Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. M.K. Ogińskiego. Było fantowo, sportowo, nawet wspólnie malowano i śpiewano.
 Ale największym wzięciem cieszyły się dwa konie udostępnione przez Franciszka Delę i Marka Małkiewicza. Hipoterapia na powietrzu to było to. Dla mniej cierpliwych, którzy nie chcieli czekać na wierzchowce w kolejce, oferowano przejażdżkę bryczką wokół stadionu i to kilka razy.
 Dymił grill obok namiotu, odganiał niemal jesienny chłód gorący barszczyk, a strażacy oferowali smakowitą grochówkę. "Lato" pożegnano w sobotę jeszcze bez opadów, chociaż niebo chmurzyło się coraz niebezpieczniej. Pogoda była dla organizatorów i dzieci niepełnosprawnych nad wyraz łaskawa.

(WOJ)