Ze strachem w oczach

(PAN)

 DWORY SA Unia Oświęcim - SKH Sanok 6-2 (4-0, 2-1, 0-1). 1-0 Puzio 5, 2-0 Horny 11, 3-0 Mucha 15, 4-0 Klisiak 17, 4-1 Dołgov 22, 5-1 Czerwik 30, 6-1 Laszkiewicz 36, 6-2 Niemiec 55. Sędziował: T. Godziątkowski z Bydgoszczy. Kary: 8-18 minut (w tym 10 za niesportowe zachowanie dla Timki). Widzów 1000.
 SKH: Wawrzkiewicz (15 do 30 Grzesik) - Gapa, Zubik; Secemski, Timko, T. Demkowicz - R. Fraszko, Stolarik; Dołgov, A. Fraszko, Czuch - Witek, Sobera; M. Radwański, Mermer, Maślak, oraz Milan, Niemiec, D. Demkowicz.
 Oświęcimscy działacze starali się nadać inauguracji sezonu hokejowego uroczystą oprawę. Zawodnicy wchodzili na lód przez papierową obręcz z napisem "PLH 2000/2001", którą jako pierwszy rozerwał kapitan Unii, Waldemar Klisiak. W przerwie meczu pokaz dała łyżwiarska para sportowa Zagórska-Siudek, która po występie ogłosiła, że od jutra będzie także małżeńską parą. Kibice odśpiewali "Sto lat". Wszystko to jednak wyglądało trochę groteskowo, bo trybuny hali lodowej świeciły pustkami.
 Mistrzowie Polski szybko objęli prowadzenie, co mocno zdeprymowało sanoczan. - Moi zawodnicy pamiętając porażkę z Unią w meczu sparingowym 2-13 wyszli na lód ze strachem w oczach, a tak nie można grać w hokeja - mówił trener gości Josef Centofalsky.
 Dominacja oświęcimian nie podlegała dyskusji. Gospodarze strzelali bramki zarówno w przewadze (Horny), jak i osłabieniu (Czerwik). Goście potrafili jednak wykorzystać momenty dekoncentracji unistów. - Trochę błędów popełniał w obronie Zamojski, który był stremowany dzisiejszym debiutem w Unii - mówił trener Unii Pavel Soudsky. (ZAB)
 W innym meczu: Polonia Bytom - GKS Tychy 2-3 po dogrywce, 2-2 (1-1, 1-1, 0-0, 0-0), karne 0-1.