Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zebrania, które (nie) były strajkiem [ZDJĘCIA, WIDEO]

Włodzimierz Knap
W samo południe sędziowie ze wszystkich sądów na pół godziny przerwali wczoraj prowadzenie rozpraw. Tak zaprotestowali przeciwko zmianom forsowanym przez ministra Zbigniewa Ziobrę

- Spotkaliśmy się na zebraniach, a nie na proteście - podkreśla Grzegorz Dyrga, prezes krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Iustitia. Sędziom bardzo zależy na tym, by ich akcję nazywać „zebraniami”. - Bo oddaje stan faktyczny - mówi Jarosław Bendys ze Stowarzyszenia Sędziów Themis. Narzeka, że Ministerstwo Sprawiedliwości i część dziennikarzy bezpodstawnie nazywa je protestem, wiedząc, że sędziom ani nie wolno protestować, ani strajkować.

Autor: Marcin Banasik

Sędziowie nie chcą jednak być bierni, godzić się na likwidację trójpodziału władzy i samorządu sędziowskiego. A taki scenariusz, ich zdaniem, chce zrealizować resort sprawiedliwości. Decyzja o wczorajszym zebraniu podjęta została 20 marca 2017 r. na zebraniu samorządu sędziowskiego, który zaapelował także do prezesów sądów powszechnych o zwołanie zebrań na 20 kwietnia. Ci niemal w komplecie przyłączyli się do prośby.

Na czwartkowych zebraniach sędziowie wyłonili swoich przedstawicieli, którzy mają zorganizować forum współpracy przedstawicieli samorządu sędziowskiego. Wpływ na dalsze ich kroki będą miały wyniki ankiety, którą wczoraj każdy sędzia dostał do wypełnienia.

Igranie z ogniem

Sędziowie z Iustitia i Themis oceniają, że absolutna większość osób orzekających w sądach jest przeciwna działaniom ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. - Oczywiście, że są w naszym środowisku sędziowie, którym podobają się jego działania, ale niewielu głośno się do tego przyznaje - mówi Jarosław Bendys.

Głośne „nie” wobec wczorajszych zebrań sędziów powiedzieli związkowcy z „Solidarności” pracowników sądownictwa. Edyta Odyjas, szefowa związku, zwraca uwagę, że przerwa wydłużyła czas pracy urzędników sądowych, np. protokolantów, a nikt ich nie pytał o zdanie, czy chcą wziąć udział w „strajku”, jak Odyjas nazwała wczorajszą akcję sędziów. Wytyka im, że często ignorują przepisy dotyczące czasu pracy pozostałych pracowników sądów. Krytykuje za to, że nagminnie nie przestrzegają prawa protokolantów do kodeksowej przerwy w czasie pracy.

Niezależnie od tego, czy wczorajszą akcję sędziów uzna się za zebranie, czy strajk, to nie ulega wątpliwości, że w rozumieniu potocznym była sprzeciwem sędziów wobec polityki resortu sprawiedliwości. - Minister Ziobro chce uzależnić sędziów od siebie. Proszę mi wierzyć, bo wiem, co mówię, lecz po 1956 roku władcy PRL-u nawet nie myśleli, by wymiar sprawiedliwości tak sobie podporządkować, jak robi to dziś obecna ekipa - zapewnia prof. Adam Strzembosz, były I prezes Sądu Najwyższego.

Nie ulega też wątpliwości, że Zbigniew Ziobro szykuje rewolucyjne zmiany w systemie funkcjonowania sądownictwa, bo ma na takie działania zgodę prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Ale nawet w szeregach partii rządzącej nie brakuje głosów, że Kaczyński igra z ogniem, oddając Ziobrze pełną władzę nad wymiarem sprawiedliwości i aparatem ścigania (prokuraturą). W ich ocenie, prezes PiS powinien brać pod uwagę również potencjalny sojusz Ziobry z Antonim Macierewiczem, szefem resortu obrony.

Komputer wskaże sędziego

Minister Zbigniew Ziobro i jego współpracownicy, m.in. wiceminister Patryk Jaki, twierdzą, że przeprowadzone już przez nich zmiany i te, które zamierzają wprowadzić, zwiększą niezawisłość i pozycję szeregowego sędziego w stosunku do prezesa sądu. Taki stan rzeczy planuje uzyskać dzięki temu, że komputer będzie losował sędziów do poszczególnych spraw, a nie wyznaczał ich prezes sądu.

Ziobro przyznaje natomiast, że chce zwiększenia uprawnień ministra w zakresie powoływania i odwoływania prezesów. Zaprzecza jednak, że ograniczą one niezawisłość sędziów i niezależność sądów. Jest też kolejnym szefem resortu sprawiedliwości, który zapowiada zmniejszenie obciążeń biurokratycznych sędziów. Ziobro głosi, że tak naprawdę rolę sędziego pełni ok. 6 tys. sędziów, a aż 4 tys. niewiele ma wspólnego z orzekaniem, bo zajmuje się sprawami administracyjno-zarządczymi. Narzeka też na morale sędziów i zapowiada na tym polu zmiany na lepsze. W wywiadach mówi, że „sądy często lekceważą tych słabszych”, a część sędziów „pokazuje pogardę, butę, odleciała od rzeczywistości”.

Sędzia Dyrga zwraca uwagę, że resort skupia się na zmianach organizacyjnych, administracyjnych, np., czy sądy zachowają swoją obecną strukturę, czy nie. - Brakuje mi konkretnych pomysłów, które mogłyby realnie usprawnić pracę sędziów, by mogli szybciej orzekać - mówi szef krakowskiej Iustitii. Narzeka, że resort sprawiedliwości w zasadzie nie bierze pod uwagę propozycji sędziów, którzy wiedzą, co robić, by poprawić sytuację

Dobre zarobki

Przyjrzyjmy się samym sędziom. Wszystkich sądów jest 378, w tym ponad 300 rejonowych. Najmniej - 11 - apelacyjnych. Sędziów orzekających jest ok. 10,5 tys., a wszystkich, czyli również w stanie spoczynku - ok. 46 tys.

Są jedyną grupą zawodową, wobec której państwo jest zobligowane przez konstytucję do zapewnienia jej „wynagrodzenia odpowiadającego godności urzędu oraz zakresowi ich obowiązków”. Z analizy Forum Obywatelskiego Rozwoju za rok 2014 wynika, że sędzia w sądzie rejonowym zarabiał średnio 11 tys. zł, w okręgowym - 13 tys. zł i blisko 16 tys. w apelacyjnym. Sędziowie od wynagrodzenia nie odprowadzają składek na ubezpieczenie społeczne. To oznacza, że ich płaca netto jest znacząco wyższa niż w przypadku innych pracowników zarabiających tę samą kwotę brutto. Nie są też objęci powszechnym systemem emerytalnym. Po przejściu w stan spoczynku pobierają świadczenie w wysokości 75 proc. wynagrodzenia zasadniczego i dodatku za wysługę lat pobieranych na ostatnio zajmowanym stanowisku. Nie będą więc, w przeciwieństwie do milionów Polaków, martwić się, czy przeżyją na emeryturze. Ponadto, 40 proc. z nich oprócz wynagrodzenia dostaje też dodatki, m.in. funkcyjne i za długi czas pracy, które często stanowią sporą część osiąganego dochodu.

Mimo to wielu sędziów uważa, że konstytucyjny wymóg godnego ich wynagradzania nie jest realizowany.

Kiepskie oceny

W lutym 2017 r. 51 proc. zapytanych przez CBOS negatywnie oceniło działalność sądów, 35 proc. pozytywnie. Tylko 4 proc. Polaków sądzi, że sędziowie nie podlegają żadnym naciskom z zewnątrz. Pytani o najważniejsze problemy wymiaru sprawiedliwości na pierwszym miejsce wymieniali przewlekłość postępowań sądowych (48 proc.), skomplikowane procedury postępowań (33 proc.), korupcję wśród sędziów (30 proc.), orzekanie zbyt niskich kar (23 proc.).

Poglądy Polaków na temat sądów i sędziów oparte są głównie na doniesieniach mediów (54 proc.). 21 proc. wiedzę czerpie od innych. Ciekawe jest to, że tylko 16 proc. opinię o ich pracy wydaje w oparciu o własne doświadczenie. W tym gronie zadowolenie wyraża 50 proc., a 45 proc. - niezadowolenie.

Pół godziny Protestu w krakowskim sądzie

Wczoraj tuż przed godz. 12 krakowscy sędziowie zarządzali półgodzinne przerwy w rozprawach, a później zmierzali do sal, w których odbywały się protesty przeciwko planowanym przez Ministerstwo Sprawiedliwości zmianom w Krajowej Radzie Sądownictwa. Takie spotkania za zamkniętymi drzwiami odbywały się w każdym krakowskim sądzie rejonowym, sądzie okręgowym i apelacyjnym.

W sądzie okręgowym spotkanie odbyło się w sali konferencyjnej na 7. piętrze budynku „K”. - Przybyli prawie wszyscy sędziowie - 108 sędziów z ok. 140 pracujących. Bardzo prosimy każdego obywatela, który dzisiaj będzie w sądzie, o wyrozumiałość - mówi sędzia Waldemar Żurek, krakowski sędzia, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa.

Przerwa w pracy sędziów nie spowodowała większego zamieszania wśród petentów. Na korytarzach sądu panował spokój. Choć niektórzy nie kryli żalu. - Moja rozprawa i tak była już opóźniona. Miała się zacząć o jedenastej, a o dwunastej sędzia powiedział, że mają protest. Tutaj nigdy nic nie jest na czas - mówił pan Adam. Sędzia Żurek tłumaczył, że wczorajsze zebranie sędziów odbyło się po to, aby sądy nie stały się przedmiotem wpływu polityków na konkretne sprawy. - My tego nie robimy w swojej sprawie. Tylko zależy nam na tym, żeby obywatel, który trafi przed oblicze Temidy, wiedział, że za stołem sędziowskim nie siedzi osoba zastraszona przez polityków, zależna od polityków - dodaje sędzia Żurek.
(BAN)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski