Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żegnając maj…

Redakcja
Siedzieliśmy na Rynku na AB (co się w Krakowie niekiedy przytrafia), pijąc co tam było stanęło na stoliku. Razem z S. oddawaliśmy się ocenie tutejszego (na AB) maja.

Leszek Długosz: Z BRACKIEJ

– Niech pan spojrzy – powiedział S., wskazując na szpaler nowych mieszkanek tej linii. Na kilkuletnie akacje, kontynuujące swój rząd w kierunku kościoła Mariackiego.

– Nawet kwitnie, bo w zeszłym roku nie – zauważył z wyraźnym odcieniem kwaśności w głosie.

– Nawet jakoś – dodałem skwapliwie. Ale kudy im do tamtych. To jeszcze jeden dowód na uniwersalność prawa, że gorszy pieniądz wypiera lepszy. Dobrze, że pan to mówi pierwszy. Bo moje jeremiady z powodu wycięcia tamtych dawnych uchodzić by już mogły za ewidentny przejaw manii. Podejrzany lobbing interesów przeszłości. A tak, to pana, nie moje narzekanie. Na dzisiejsze porządki, na zastępowanie dawnej materii Krakowa przez to " nowe”. No i tu, dawaj do syta! Plastik, tandeta, jak mawia S., barachło. To tak, gdy chodzi o materię. Bo nawet nie wspominam wyceny obyczajów, estetyki, i – dodajmy – jakości pracy głów. O, w tym względzie połączone nasze siły piękne mogłyby cytaty przytoczyć. (Właśnie udając się na AB, na rogu Rynku i Brackiej, minąłem dwie zapewne koleżanki studentki. Słyszę, jedna do drugiej: "Kurde, Aśka w końcu wczoraj wyje…m to zaliczenie”. Przemknęło mi przez myśl staroświeckie: gdyby tak to wyznanie usłyszała mamusia owej studentki – ciekawe, co by ona na to?)

Z westchnieniem uniósłszy szklaneczki, ograniczyliśmy się z S. do filozoficznego ogólnika: – No tak… Tak nam teraz tu idzie, kroczy, bluzga i wymiata…

– A wie pan – ciekawostka – zmieniłem problematykę na botanikę. – Wczoraj przy straganach – a znam się z tym towarzystwem od ilu lat? Przecież tu mieszkałem… Ileż straganów na podwórku moim, czyli u Szarskiego, miało swoje parkingi, garaże, więc po znajomości pani K., szefowa straganu, do mnie w te słowa: – Panie Leszku, teraz na Rynku to już nie mamy kwiatków jak dawniej. Teraz to my mamy towar.

– Masę kwiatową– uściśliłem.

– Nie dostaniesz już pan, jak dawniej, jak przyszła pora, takich prawdziwych, naszych,ogródkowych. Znikło. Teraz sam import. My z tego żyjemy, musimy sprzedawać, co jest.

I tak kontynuowała nam się ta straganowo–akacjowo kawiarniana diagnoza rzeczywistości. Odpukać, z dala od polityki i personaliów. Nieznane były jeszcze losy wizyty prezydenta Obamy. I nieznany jeszcze w tym epizodzie historii wkład prezydenta Komorowskiego. A kysz, ze wspomożeniem Maryi Królowej Polski (boć to jej miesiąc), może jakoś bez plamy dla podopiecznego jej narodu jakoś to pójdzie?

– Jedno jest pewne – kontynuowałem myśli w drodze powrotnej, czyli na Bracką. – Trzeba dobrze mierzyć, czy to nie wiek, nie malkontenckie nawyki za wiele nie robią swego? Zaczerniają świat filtrem swym ponurym? I sponurzają jeszcze bardziej to, co i tak zawsze nieuniknione? A nieuniknione, że jedna rzeczywistość wypiera następną. Któraś zawsze staje się byłą.Czyli tą lepszą? Któraś zawsze nowa. To ta barbarzyńska? Tegośmy świadomi… Więc szłoby raczej o tempo i o "stopień barbarzyństwa”. Czyli o jakiś przynajmniej dopuszczalny (dla nas poziom odchyłu. W tym także i o jakość języka. Bo to, że bzy przeleciały znowu spieszniej? Godzimy się. Nieuniknione i zapewne subiektywne to odczucie. Tylko że teraz akurat nasze…

W tym roku bzy…
Boże, jak szybkojak pośpiesznie
Do przodu bez zaoknem rwie się
Tyle czekania od zeszłego roku
A teraz w pędzie jakim, w popłochu
Gałęzie ponad gałęzie
Liście przez kiście
Zielono fioletowa wsłońcu szamotanina
Splata się zachłannie wygina
W góręwoła:

Chcę tego, niebo!
Pochyl się nade mną
Unieś mnie z Ziemi, weź w objęcia
Dotknąć chcę cię, zapamiętać
Niebo, jeszcze jest na to chwila

W następnej?
Przeminę…

 

 

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski