Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żelazne płuca Puszczy

Tomasz Bochenek
Dawid Abramowicz (w jasnym stroju) związał się z Puszczą rocznym kontraktem, z opcją przedłużenia
Dawid Abramowicz (w jasnym stroju) związał się z Puszczą rocznym kontraktem, z opcją przedłużenia Fot. Andrzej Wiśniewski
II liga piłkarska. Dawid Abramowicz szybko staje się ważną postacią niepołomickiej drużyny.

Termalica wyciągnęła go z Odry Opole - to miał być skok do ekstraklasy z III ligi. Ale Dawid Abramowicz zdążył w ekipie z Niecieczy zagrać tylko w meczu Pucharu Polski. Jego roczny kontrakt został rozwiązany już po miesiącu...

- Na pewno był lekki zawód. Z drugiej strony - jestem osobą patrzącą zawsze pozytywnie w przyszłość. Mam nadzieję, że będzie to dla mnie bodziec do jeszcze bardziej wytężonej pracy. I może, daj Bóg, kiedyś uda mi się tam wrócić. A jak nie do Termaliki, to do innego zespołu grającego w ekstraklasie - mówi 24-letni piłkarz.

Od miesiąca jest w Puszczy. Wchodził do zbudowanego kilka tygodni wcześniej zespołu, jednak od razu wbił się do podstawowego składu.

- Nie jest fajnie dla zawodnika, kiedy zmienia otoczenie, kiedy musi się szybko zaaklimatyzować. Jednak chłopaki fajnie mnie przyjęli. Jeśli podchodzimy do siebie z entuzjazmem i z szacunkiem - a tak jest w tym przypadku - to o tę aklimatyzację jest dużo łatwiej. I myślę, że to widać na boisku, gdzie jest między nami chemia - komentuje zawodnik, który pochodzi z Brzegu Dolnego na Dolnym Śląsku.

W Śląsku Wrocław - jak sam przyznaje - się nie przebił. Ale ma doświadczenia I-ligowe: z Olimpii Grudziądz i Wisły Płock. W Puszczy daje mocne sygnały, że może być jej wiodącą postacią. Podejmuje grę na 1 na 1 - przydaje się to zwłaszcza, gdy „łamie” akcje ze skrzydła z zamiarem oddania strzału. Kolegów zasila dośrodkowaniami, a w ostatnim meczu z Rakowem Częstochowa (1:1) pokazał imponującą kondycję.

- W ostatnich dziesięciu minutach przydałaby mi się chyba butla z tlenem. Będę musiał pogadać z chłopakami, żeby więcej piłek zagrywali mi do nogi, a nie na dobieg - śmieje się Abramowicz. No i przyznaje: - Nie ukrywam jednak, że wydolność zawsze była moją mocną stroną.

Ostatnio zagrał na prawym skrzydle. Ale trzeba też napisać - gdzie on nie grał...

- Powiedziałem w żartach trenerowi, że jeśli kiedyś będzie potrzeba - choć mam nadzieję, że nigdy się tak nie stanie - to mogę stanąć na bramce. W ten sposób zaliczyłbym wszystkie pozycje - mruga okiem piłkarz Puszczy. - Mówiąc poważnie: przez większość życia grałem na lewej pomocy i lewej obronie, te pozycje nie są mi obce. Ale jeśli trener widzi mnie jako zawodnika ustawionego wyżej albo w środku obrony, to też będę starał się dawać całe serducho.

W Niepołomicach Abramowicz mieszka razem z Adrianem Gębalskim (to napastnik Puszczy) i Marcinem Staniszewskim (bramkarz). Po sobotnim spotkaniu nie tylko oni w drużynie byli w dużo lepszych nastrojach niż po dwóch poprzednich, przegranych meczach.

- Wygrać się nie udało, ale i tak cieszymy się z remisu, udało nam się wyjść z dołka - podkreśla Abramowicz. - Mam nadzieję, że trzy punkty przywieziemy teraz ze Stargardu Szczecińskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski