Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Żelazny most” - czyli miłosny trójkąt rozegrany w górniczych realiach

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Julia Kijowska, Bartłomiej j Topa i Łukasz Simlat to główne gwiazdy filmu „Żelazny most”, który trafi do kin w najbliższy piątek.

Tytułowy „żelazny most” to znajdujący się pod ziemią lutniociąg - specjalnie skonstruowany system rur, który w razie zawału jest jedynym sposobem na kontakt między uwięzionymi pod ziemią górnikami a ratownikami na powierzchni.

Pracujący na stanowisku sztygara Kacper ma romans z żoną swojego przyjaciela, Oskara, również górnika. Żeby móc spotykać się z kochanką Magdą, Kacper wysyła Oskara do pracy na odległe i niebezpieczne odcinki kopalni. W czasie ich kolejnej schadzki w kopalni następuje tąpnięcie, a Oskar zostaje odcięty w zawalonym chodniku. Kochankowie rzucają się do akcji ratowniczej. Muszą uporać się z poczuciem winy oraz świadomością, że przyczynili się do dramatu zasypanego męża i przyjaciela.

„Żelazny most” to debiutancki film młodej reżyserki - Moniki Jordan-Młodzianowskiej. Pochodzi ona z Bolesławca, miasta na Dolnym Śląsku, które od lat 60. było zapleczem logistycznym dla działającej w Lubinie kopalni miedzi. Nic dziwnego, że akcję swojego pierwszego filmu osadziła ona w górniczym środowisku.

- Istnieje w nim silna więź pomiędzy ludźmi. Jest też zależność między tymi, którzy z narażeniem zdrowia i życia pracują pod ziemią, a ich kierownikami, biorącymi odpowiedzialność za życie robotników. To wyjątkowy rodzaj zaufania, relacja podobna do tej łączącej ludzi w związkach. Górnicy też powierzają swoje życie innym, ale często ich nawet nie znają - wyjaśnia reżyserka.

Głównym problemem podczas realizacji „Żelaznego mostu” było pokazanie prawdziwej kopalni, ponieważ warunki panujące podczas czynnego wydobycia węgla uniemożliwiają pracę filmowcom. Wysoka temperatura i duże zapylenie to nie jedyne problemy. W Polsce wydobycie węgla prowadzi się na dużych głębokościach, często na poziomie 600-900 metrów, a czasami nawet poniżej 1000 metrów. To strefa silnie zagrożona wstrząsami i wybuchami metanu.

- Na szczęście okazało się, że kopalnia Wujek posiada poziom szkoleniowy, który całkowicie oddaje warunki panujące w czynnej kopalni. Tam, dzięki ogromnej pomocy kierownictwa, udało nam się odtworzyć warunki zacisku, czyli zawalonego wstrząsem chodnika.
Naszymi konsultantami byli ludzie, którzy mają doświadczenie w prowadzeniu akcji ratunkowych pod ziemią - mówi reżyserka.

Początkowo ekipa chciała urządzić mistyfikację - i wysłać aktorów Bartłomieja Topę i Łukasza Simlata pod ziemię w strojach roboczych
bez informowania, że są to filmowani aktorzy. Niestety - robotnicy bez trudu zorientowali się, że mają do czynienia z aktorami. Z kolei grający dyrektora kopalni Andrzej Konopka, musiał przejść szkolenie z górniczych działań na powierzchni ziemi. Obsadę uzupełniła jedna z najbardziej utalentowanych aktorek młodego pokolenia - Julia Kijowska.

- Spędziliśmy wiele czasu na etapie analiz i prób. Jestem moim aktorom bardzo wdzięczna, bo wykorzystywali każdą szczelinę w swoich kalendarzach, by spotkać się ze mną. Wspominam to z ogromnym z wielkim sentymentem. Są bardzo twórczy, pełni zapału i dużo wnieśli do scenariusza - opowiada reżyserka.

Monika Jordan-Młodzianowska nie była jedyną debiutantką na planie „Żelaznego mostu”. Grono to współtworzy również autor zdjęć Piotr Kulka, który wcześniej nigdy nie był samodzielnym operatorem oraz Anna Wereda - producentka.

Zdjęcia do filmu kręcono w Katowicach, Bytomiu, Tarnowskich Górach i Piekarach Śląskich.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: „Żelazny most” - czyli miłosny trójkąt rozegrany w górniczych realiach - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski