Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zemsta na radnej, która krytykuje nieprawidłowości w dzielnicach

Sylwia Nowosińska
archiwum
Kontrowersje. Od grudnia radni dzielnicowi zarobili 140 tys. zł na odbiorach publicznych inwestycji. I nie chcą stracić tej fuchy.

Radni są oburzeni, że Renata Grotowska, wiceprzewodnicząca Dzielnicy IX, skrytykowała pobieranie przez radnych dzielnicowych dodatkowych pieniędzy za odbiory remontów. Żądają publicznych przeprosin. Grożą, że jeżeli tego nie zrobi, będą wnioskować o jej odwołanie na najbliższej sesji, która odbędzie się 22 września.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Radni krakowskich dzielnic wiedzą, jak dorobić do diety

Za co radna ma przepraszać? W ubiegłym tygodniu w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" Renata Grotowska stwierdziła, że radni nie powinni dostawać dodatków do diety za udział w odbiorach inwestycji. Pisaliśmy o tym, że radni w ten sposób dorabiają sobie do diety i biorą pieniądze za coś, na czym się nie znają.

Radna powiedziała nam m.in., że w niektórych dzielnicach w odbiorach uczestniczy kilku radnych. Inni samorządowcy potwierdzali te informacje dodając, że na oglądanie dróg i chodników są wysyłane osoby zaprzyjaźnione z przewodniczącym dzielnicy. Po publikacji tego artykułu skontaktował się z nami radny dzielnicy IX Borek Fałęcki - Łagiewniki - Bogusław Gołas. Żądał od nas dziwnych wyjaśnień - chciał wiedzieć, jakim prawem cytowaliśmy Renatę Grotowską.

Radni poczuli się urażeni faktem, że Renata Grotowska ich skrytykowała. Co najbardziej szokujące, twierdzą, że nie miała w ogóle prawa, żeby wypowiadać się publicznie.

Przypomnijmy: radni dzielnicowi uczestniczący w odbiorach inwestycji (chodników, dróg, remontów szkół itd.) co miesiąc dostają dodatek wysokości 158 zł. Biorą w tym udział wszyscy - kulturoznawcy, poloniści - ludzie bez odpowiedniego wykształcenia. Wystarczy, że "na oko" ocenią, czy inwestor dobrze wykonał swoją pracę. Takie spotkanie trwa często tylko 20-30 minut.

W niektórych dzielnicach z dodatku za odbiory co miesiąc korzysta nawet 11 radnych, czyli około połowa wszystkich. W innych - tylko czterech, pięciu. Co ciekawe, w odbiorach nie uczestniczą radni miejscy, bo nikt im za to nie płaci.

Od początku kadencji (czyli od grudnia 2014) miasto zapłaciło prawie 140 tys. zł za to, że członkowie wszystkich rad dzielnic oceniali, jak wykonano drogę czy chodnik.

Samorządowcy z dzielnicy Borek Fałęcki - Łagiewniki na dodatki do diety za obiór inwestycji przeznaczyli 8 tys. zł w tej kadencji.

Najwięcej jednak dorobili sobie w ten sposób radni Prądnika Czerwonego (12 tys. 400 zł) i Prądnika Białego (również 12 tys. 400 zł).

- My mamy bardzo dużo inwestycji, na kwotę ponad milion złotych - tłumaczy Aniela Pazurkiewicz, przewodnicząca dzielnicy III Prądnik Czerwony.

- Czasem wysyłamy na odbiory dwóch, trzech radnych, bo jeden zna się na elektryce, drugi na czymś innym. Chcemy, żeby ich kompetencje się uzupełniały - twierdzi przewodnicząca.

Podobnego zdania jest Jakub Kosek, przewodniczący dzielnicy IV Prądnik Biały, który jeszcze w ubiegłym tygodniu twierdził, że w jego dzielnicy radni bardzo często niechętnie uczestniczą w odbiorach inwestycji. Dziś okazuje się, że otrzymują najwięcej dodatków z tego powodu.

- Mamy więcej szkół, przedszkoli, żłobków niż w innych dzielnicach. Do tego dochodzą remonty dróg, ale mimo to trudno namówić niektórych radnych do udziału w odbiorach - wylicza.

Tuż za nimi na kolejnym miejscu uplasowali się radni ze Wzgórz Krzesławickich, którzy przeznaczyli na ten cel 11 tys. 600 zł. Członkowie rady dzielnicy Zwierzyniec wydali natomiast ponad 10 tys. 900 zł.

Zdaniem Michała Drewnickiego, radnego PiS i autora książki pt. "Zlikwidować rady dzielnic", jeżeli radny wnioskował o wybudowanie chodnika czy remont szkoły, to może obejrzeć jego efekty, ale nie powinien otrzymywać za to wynagrodzenia. - Jeżeli ktoś chce być radnym dzielnicy, to nie robi tego dla pieniędzy, ale dlatego, że chce działać społecznie. Pieniądze nie powinny być tutaj dodatkową motywacją - mówi Michał Drewnicki. - Wielu członków rad dzielnic dostaje płatne delegacje w nagrodę za posłuszeństwo przewodniczącemu. Niepokorny radny nie ma na to szans - dodaje.

Dieta członka rady dzielnicy, który nie jest członkiem zarządu, wynosi maksymalnie ok. 600 zł miesięcznie.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski