Ekipa „Białej Gwiazdy” musi szykować się na ciężką przeprawę. Zespół Energi, który fatalnie zaczął sezon, ostatnio jest na fali wznoszącej. W hali przy ul. Reymonta szykuje się więc emocjonujące widowisko.
Toruńską drużynę odmienił przede wszystkim powrót bośniackiego szkoleniowca, przed laty zresztą trenera Wisły. Ostatnio podopieczne Elmedina Omanicia sprawiły sensację, ogrywając jednego z pretendentów do medali, Artego Bydgoszcz.
- Wcześniej też Energa rozgrywała wyrównane spotkania, ze Ślęzą Wrocław i AZS Lublin. Gra naprawdę dobrze - komplementuje rywali trener Wisły Jose Hernandez.
Aż 31 punktów w starciu z Artego zdobyła nowa zawodniczka torunianek Renee Taylor. Amerykanka przeniosła się do Torunia na zasadzie „desantu” z rozpadającego się zespołu MUKS Poznań.
- Odkąd podpisali kontrakt z Taylor, są jeszcze bardziej niebezpieczni - ostrzega Hiszpan. - Ten zespół gra już w typowym dla trenera Elmedina Omanicia stylu - szybko i agresywnie.
Tymczasem w starciu z Energą hiszpański szkoleniowiec znów nie będzie mógł liczyć na Katerinę Zohnovą.
-__ Katka nadal ma problemy zdrowotne - potwierdził trener. Chodzi o niezaleczoną cały czas kontuzję okolic ścięgna Achillesa. Czeszka zmaga się z tym problemem od dłuższego czasu, obecnie nie trenuje z drużyną.
Najważniejsze dla Wisły jest jednak to, że zespół wzmocniła już nowa środkowa DeNesha Stallworth. Zaliczyła bardzo obiecujący debiut we wtorkowym starciu z Widzewem i teraz szykuje się na nieco trudniejszy egzamin.
- Pierwsze wrażenie zrobiła bardzo dobre. Potrzebuje jednak czasu na to, by opanować taktyczne niuanse naszej gry - zastrzega Hernandez.
Jakie widzi różnice między sposobem gry Stallworth, a stylem poprzedniej podkoszowej, Devereaux Peters?
- Dev była zawodniczką bardziej ruchliwą, która odsuwała się nieco dalej od kosza. Natomiast „Nene” to koszykarka o nawykach typowej środkowej, operująca pod koszem - zaznacza Hiszpan.
Co ważne, Stallworth powinna znacząco wspomóc zespół w walce o zbiórki, co w wielu meczach w tym sezonie bywało dla Wisły problemem.
Dla wiślaczek nadszedł bardzo trudny moment sezonu. Nagromadzenie meczów polskiej ekstraklasy i euroligowych spotkań będzie teraz rekordowe. Trener Hernandez musi się napocić, by zmieścić między jednym a drugim spotkaniem polskiej ligi przygotowania do meczów sezonu, czyli rywalizacji z Fenerbahce Stambuł w ćwierćfinale Euroligi.
- Faktycznie, gramy teraz sporo meczów w krótkim odstępie czasu. Nie mamy więc możliwości przez wiele dni przygotowywać się pod kątem każdego z nich, nie ma zbyt dużo czasu na __treningi - przyznaje szkoleniowiec. - Ale jako zespół rywalizujący w Eurolidze, jesteśmy przywykli do napiętego terminarza. Okoliczności są, jakie są, musimy to zaakceptować. Fakt, że niebawem gramy z Fenerbahce Stambuł dodatkowo mobilizuje zawodniczki do większego wysiłku, również w polskiej ekstraklasie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?