Zespoły mogą się pokazać na Gubałówce

- Na okres wakacji Dolna Rówień Krupowa w Zakopanem staje się wielką sceną koncertową. Skąd pomysł, aby występy gwiazd zorganizować również na Gubałówce?

- Wspólnie z Polskimi Kolejami Liniowymi stwierdziliśmy, że coś trzeba zrobić pod kątem kulturalnym na Podhalu. Upatrzyliśmy sobie Gubałówkę, żeby tam zorganizować cały cykl koncertów. Chcieliśmy, żeby turyści wyjeżdżający kolejką do góry, oprócz pięknych widoków, mogli dostać coś więcej. I udało się.

- „Hej Fest” to nie tylko cykl koncertów, w ramach którego możemy usłyszeć największe gwiazdy polskiej muzyki. To też okazja dla młodych zespołów do wypromowania się.

- Dokładnie tak. Chciałem stworzyć festiwal, który przede wszystkim da młodym zdolnym zespołom możliwość wypromowania się i zaistnienia na scenie. Stąd też pomysł na część supportową, poprzedzającą koncert gwiazdy wieczoru.

- Support nie jest popularny w Polsce. Czy chcieliście się wyróżnić na tle innych festiwalów?

- Bardziej myśleliśmy o młodych wykonawcach, by ci mieli okazję zdobycia fanów. Support to istotna część naszego festiwalu. Polega on na tym, że przed gwiazdą wieczoru, która przyciąga publikę, występuje młoda, często nieznana formacja. Support rozgrzewa widownię, a przede wszystkim stanowi dla młodych zespołów niesamowitą możliwość zaprezentowania się. Chcemy, by ludzie przestali mówić, że w Polsce nie ma dobrej muzyki, bo tak nie jest. Często przez naszą nieuwagę przemykają nam przeboje naprawdę wybitnych artystów.

- Wystąpi w sumie 16 formacji. Z pewnością trudno było wybrać tych najlepszych...

- Zdecydowanie tak. Z ponad 300 zgłoszeń wybraliśmy 32 zespoły supportowe. Te grupy musiały się zmierzyć pomiędzy sobą w „bitwach”. W wyniku tych rozgrywek wybraliśmy 16 zespołów, które swoimi występami rozpoczynają koncerty „Hej Festu”. Spośród naszej szesnastki zostanie wyłoniona najlepsza grupa, za pośrednictwem internetowego głosowania. Ta zgarnie nagrodę o łącznej wartości 50 tys. zł, by móc się dalej rozwijać artystycznie.