Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Zeszyt do hemii"

Leszek Mazan, dziennikarz, krakauerolog i szwejkolog
Onego czasu wszedł Pan do klasy i rzekł uczniom swoim: otwórzcie głowy wasze i weźmijcie pióra w ręce, albowiem dana wam będzie klasówka.

I uczynili jak Pan kazał i w klasie całej zapachniało sianem, smutek zagościł w sercach, a w umysłach zapanowała ciemność. I wtedy Paweł rzekł: - Mistrzu, błogosławieni którzy poszli na wagary, albowiem dany jest im spokój duszy i świeże powietrze. - Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam - odparł mu Pan - że kto klasówki owej nie napisze, nie godzien będzie miejsca w klasie następnej, dostępnej jeno zbawionym”…

Całego tekstu tej wersji przedpotopowej „Ewangelii uczniowskiej” nie pamiętam i nie mam kogo zapytać, no, może internetu, ale to jakoś takie mało romantyczne. „Ewangelia” już dziś po klasach nie chodzi, klasówki ustąpiły miejsca kartkówkom i sprawdzianom, niewinne parodiowanie dialogu Pana z uczniami mogłoby być potraktowane przez katechetki jako kpiny z Nowego Testamentu. Stare mądrości i powiedzenia uczniowskie znikają niczym woźni (tercjanie?) dzwoniący na przerwy ręcznym dzwonkiem…

Tropiąc ślady przeszłości z dna własnej pamięci wygrzebałem więc jeno przykazanie pani Majkowej - mojej ukochanej nauczycielki ze szkoły imienia Stanisława Konarskiego w Nowym Sączu: - Po „pe” pisze się zawsze „erzet”, z wyjątkiem pszenicy i pszczoły.

Również dzięki Niej pamiętam, że „Gdy przyimek z przyimkiem się spotka - zaraz miłość połączy ich słodka”. Nauczyciel chemii pan Oktawian Duda wbijał nam w głowy jedną z niewielu starych a obecnych do dziś w szkołach zasad: - „Pamiętaj, chemiku młody/ Wlewaj zawsze kwas do wody”.

Niestety, nigdy nie udało mi się przekładać na codzienną praktykę równocześnie nauk obojga tych pedagogów, skutkiem czego prof. Duda zemdlał raz w klasie na widok mojego „Zeszytu do hemii”. A do potęgi nauk ścisłych przekonałem się dopiero przed kilkoma laty, gdy w towarzystwie kilku zacnych obywateli Krakowa próbowaliśmy obliczyć długość linki, po której z wieży Mariackiej miała spłynąć wiązanka kwiatów do nóg stojącego pod Sukiennicami Dostojnego Gościa. Byliśmy bezradni, gdy wtem jeden obecnych coś sobie przypomniał.

- Zaraz, zaraz… Najdalej wczoraj mówił mi syn, że jest taki facet, któremu jak się powie, ile mają dwa boki trójkąta to zgadnie, ile ma trzeci. Okienko na wieży jest na 54 metrze, od wieży do Sukiennic będzie z osiemdziesiąt. Czekajcie, zadzwonię… - Tomek, jak się nazywa ten facet od trójkąta? Jak? Pietia? Acha, Pitagoras. Masz do niego komórkę? Acha, nie żyje… Bo widzisz, jest taka sprawa… Jakbyś spotkał kogoś, kto może pomóc, to tyrknij…

Opowieść jest autentyczna i powinna być pomieszczona w podręcznikach szkolnych. Bo cóż np. lepiej nauczy historii XIX-wiecznych wojen niż powtarzany do dziś wierszyk prapradziadków: „Pod Ulm,pod Ulm, pod Austerlitz/ Brała Austria pod dupie, nie gadała nic/Bo my, Austriacy, taki zwyczaj mamy/Że w dupę bierzemy i nic nie gadamy”?

Z nauki łaciny najbardziej, co oczywiste, prócz obowiązkowych deklinacji i koniugacji utkwiła nam wszystkim w głowach stara prawda „Inter pedes puellarum est voluptas puerorum” (proszę sobie przetłumaczyć samemu, to nie takie trudne). Kto miał łacinę w szkole nie musiał się jej (hurra!) uczyć na polonistyce. Mogliśmy tedy w spokoju, osobliwie na zajęciach z teorii literatury, delektować się innymi rymowankami w rodzaju „Rety, gwałtu, ci się dzieje/Pójdź-że Maryś, pójdź w trocheje/Zatkniemy drzwi kołkiem na fest/Zobacz, jaki mam anapest!”. Albo krzykiem poetyckich serc: „Czegóż człowiek się nie ima/Żeby złapać tego ryma”! Ta ostatnia fraszka tak się spodobała prof. Henrykowi Markiewiczowi, że spytał o autora. Odpowiedziałem, że jest nim najprawdopodobniej młody, dobrze zapowiadający się krytyk Jan Pieszczachowicz. Na co profesor westchnął: - Zaiste, to możliwe…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski