Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zginął żołnierz GROM-u

PIOTR SUBIK
Kapitan Krzysztof Woźniak FOT. PKW AFGANISTAN
Kapitan Krzysztof Woźniak FOT. PKW AFGANISTAN
Nie żyje 36-letni kapitan Krzysztof Woźniak, komandos z Jednostki Wojskowej GROM. Zmarł wskutek ran odniesionych w nocy z wtorku na środę, gdy podczas operacji antyterrorystycznej w prowincji Ghazni jego oddział został zaatakowany przez rebeliantów.

Kapitan Krzysztof Woźniak FOT. PKW AFGANISTAN

WOJSKO. Podczas operacji w prowincji Ghazni polscy komandosi wpadli w zasadzkę talibów

Miał żonę i troje dzieci. Był doświadczonym żołnierzem, służbę wojskową pełnił od 1996 roku. Kilkakrotnie wyjeżdżał na misje zagraniczne, w Afganistanie był po raz czwarty.

- Trudno mi wyrazić nasze uczucia, bo to pierwszy żołnierz GROM-u, który zginął w boju. Ale tak to już jest, że tam, gdzie jest wojna, giną ludzie - mówił wczoraj podpułkownik Krzysztof Przepiórka, prezes Fundacji Byłych Żołnierzy Jednostki Specjalnej GROM.

Feralnej nocy komandosi GROM-u wspierali działania żołnierzy afgańskich sił bezpieczeństwa. Ich zadaniem było zatrzymanie terrorystów, którzy ukrywali się w niewielkiej miejscowości niedaleko Ghazni. Portal polska-zbrojna.pl podał, że wśród osaczonych był groźny watażka Abdul Rahman. Akcję oddziałów specjalnych wspierały śmigłowce, pojazdy opancerzone oraz żołnierze zgrupowania bojowego Polskich Sił Zadaniowych.

- Podczas podchodzenia do wytypowanego obiektu żołnierze z grupy szturmowej wojsk specjalnych zostali ostrzelani z broni małokalibrowej i zaatakowani granatami. Rannych zostało kilku polskich żołnierzy, w tym jeden ciężko - poinformował kapitan Janusz Błaszczak, rzecznik polskiego kontyngentu w Afganistanie.

Ciężko rannym okazał się dowódca grupy szturmowej, kpt. Krzysztof Woźniak. Został przewieziony śmigłowcem MEDEVAC do polskiego szpitala polowego w Ghazni, ale obrażenia okazały się na tyle poważne, że lekarzom nie udało się go uratować. Jak poinformowało wczoraj Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych RP, życiu i zdrowiu pozostałych rannych żołnierzy nie zagraża poważne niebezpieczeństwo.

Podczas operacji udało się zatrzymać wytypowanych talibów, a także dwie inne osoby poszukiwane przez afgańskie siły.

Dlaczego zginął polski żołnierz? - Trudno przypuszczać, że było to zaniedbanie, bo żołnierze GROM-u wcześniej wykonywali wiele niebezpiecznych zadań zarówno w Iraku, jak i Afganistanie, i zawsze obywało się bez ofiar. To profesjonaliści, nie ma wśród nich myślenia życzeniowego, zawsze operacje są przygotowywane w szczegółach, więc myślę, że tym razem po prostu zabrakło żołnierskiego szczęścia - mówi "Dziennikowi Polskiemu" gen. Roman Polko, były dowódca GROM-u.

Kapitan Krzysztof Woźniak to nie tylko pierwszy żołnierz tej elitarnej jednostki, który zginął podczas wykonywania zadań poza granicami Polski, ale także pierwszy żołnierz polskich Wojsk Specjalnych, który poległ w Afganistanie. Wcześniej, w marcu 2003 roku, w Macedonii - wskutek wybuchu miny pułapki - zginęli sierżanci Paweł Legencki i Piotr Mikułowski, żołnierze 1. Pułku Specjalnego Komandosów z Lublińca. A w kwietniu 2011 roku w Ghazni zmarł z przyczyn niezwiązanych z działaniami bojowymi młodszy chorąży Bartosz Spychała z tej samej jednostki.

Ostatni incydent w Afganistanie to jednak niepierwszy przypadek, w którym żołnierze GROM-u znaleźli się w potrzasku zastawionym przez powstańców. Latem ubiegłego roku, także w prowincji Ghazni, komandosi stoczyli regularną bitwę z talibami. Po przerzuceniu ich w rejon zaplanowanej operacji przez śmigłowce, zostali zaatakowani przez czterokrotnie większe siły przeciwnika. Wywiązała się trzygodzinna strzelanina, w której zginęło 20 talibów, m.in. przywódca grupy, a kilkunastu rebeliantów zostało rannych. Po stronie GROM-u było, na szczęście, tylko dwóch poszkodowanych.
"Czarną serię" najstarsza polska jednostka specjalna miała w ubiegłym roku w kraju; w krótkich odstępach czasu zginęło czterech jej żołnierzy: w ramach służby - podczas szkolenia nurkowego w Mrągowie, zaś w czasie prywatnym - na nartach pod Rysami w Tatrach, podczas skoku ze spadochronem w Piotrkowie Trybunalskim i wypadku motocyklowym na Pomorzu.

Od 2007 roku, odkąd polskie wojsko zaangażowało się w misję w Afganistanie, zginęło tam w walce z rebeliantami - lub zmarło z innych przyczyn - 37 żołnierzy i cywilny ratownik medyczny. Do najbardziej krwawego ataku na polskich żołnierzy pod Hindukuszem doszło 22 grudnia 2011 roku. Zginęło wówczas pięciu żołnierzy z brygady w Bartoszycach.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski