Krakowski dworzec autobusowy
Być może w czwartek zapadnie decyzja
co do dalszych losów budowy nowego dworca autobusowego w Krakowie.
Ciągle nierozwiązany problem to brak
kilku milionów złotych.
Od kilku tygodni trwają negocjacje dotyczące dalszego finansowania budowy dworca. Brakujące pieniądze gotowy jest wyłożyć tylko Urząd Marszałkowski, ale chce w zamian udziałów w spółce Regionalny Dworzec Autobusowy, która realizuje inwestycję i będzie zarządzać nowym dworcem. Choć drugi udziałowiec - gmina Kraków - nie widzi w tym żadnego problemu, jednak trzeci - PKS w Krakowie (a właściwie jego właściciel - Ministerstwo Skarbu Państwa) niezbyt przychylnie patrzy na tę inicjatywę, bo jej realizacja może oznaczać utratę większości udziałów w spółce.
Jak się dowiedzieliśmy, Ministerstwo Skarbu Państwa gotowe jest zgodzić się, by województwo małopolskie (Urząd Marszałkowski) otrzymało udziały w spółce Regionalny Dworzec Autobusowy za 6 mln zł. Wtedy województwo miałoby 49,9 proc. udziałów, PKS w Krakowie - blisko 42 proc., a resztę - gmina Kraków.
Wydawać by się mogło, że wreszcie opór ministerstwa został przełamany. Okazuje się jednak, że zgoda obwarowana jest nowymi warunkami. W umowie spółki trzeba by zwiększyć skład rady nadzorczej z 3 do 4 osób przy zagwarantowaniu 2 miejsc (w tym przewodniczącego z decydującym głosem) dla PKS.
To oznaczałoby, że obsadzenie stanowiska prezesa RDA należałoby do PKS, które miałoby samodzielny wpływ na bieżącą działalność spółki. Na te dodatkowe warunki Urząd Marszałkowski nie chce się zgodzić. W czwartek okaże się, co będzie dalej i czy wreszcie zostaną uzgodnione warunki dalszego finansowania inwestycji.
(GEG)