Czytaj także: Z izby wytrzeźwień do sztabu wyborczego prezydenta >>
A od sprawnego poprowadzenia tej kampanii dużo zależy. Politycy Platformy i sam prezydent już wiedzą, że raczej im się nie uda wygrać majowych wyborów w pierwszej turze. Teraz gra idzie o jak najlepszy wynik Bronisława Komorowskiego w starciu z jego głównym rywalem Andrzejem Dudą z PiS.
Małopolska będzie w tej konfrontacji odgrywała znaczącą rolę. Z dwóch powodów: po pierwsze, stąd właśnie wywodzi się Andrzej Duda, po drugie – nasz region od lat uchodzi za matecznik Prawa i Sprawiedliwości. Jesienią 2014 roku kandydatom PO do sejmiku wojewódzkiego udało się wygrać z PiS tylko w Krakowie (jak zwykle) i w Małopolsce Zachodniej (liderem listy był tam wpływowy marszałek Marek Sowa). Ale przewaga bynajmniej nie była miażdżąca. W pozostałych czterech okręgach Platforma przegrała z kretesem.
Teraz szef małopolskiej PO Grzegorz Lipiec dał rozkaz: wszystkie ręce na pokład i liczy, że w kampanię mocno zaangażują się lokalni liderzy partii i posłowie. I choć podskórny konflikt między p.o. sekretarza Platformy Andrzejem Biernatem i wspierającym go krakowskim posłem Ireneuszem Rasiem a resztą PO ciągle nie został zażegnany, wszyscy jak mantrę powtarzają, że zgoda buduje.
Jednak puszczenie w niepamięć pijackiego wybryku Pawełka i CBA badające majątek Biernata pokazują wyraźnie, że zgoda zgodą, ale walka buldogów pod dywanem trwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?